Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o kryminal

Hakan Nesser - Nieszczelna sieć

Nauczyciel gimnazjum, o swojskim (chociaż nie jest Polakiem) imieniu Janek, budzi się po libacji z dziurą w pamięci, na którą nie pomaga odkrycie, że jego niedawno poślubiona żona, Eva, leży utopiona w wannie. Jak przystało na grzecznego obywatela, informuje policję, a potem zaczyna sprzątać, usuwając potencjalne dowody. Ląduje oczywiście w celi, jest kompletnie niewiarygodny z zapewnieniami, że nie zabił żony, śledztwo posuwa się więc niemrawo, bo w zasadzie tylko komisarz, prowadzący sprawę, ma wątpliwości, które dopiero wybuchają z pełną siłą, kiedy przebywający w szpitalu psychiatrycznym Janek zostaje zabity. Tuż przed śmiercią przypomniał sobie, kim był zabójca, próbował nawet skontaktować się z policją, ale trafił na absolutnie głupiego policjanta, który informacji od niego nie przekazał dalej. Zdążył jednak wysłać list do mordercy, dzięki czemu w pokrętny sposób policja odkrywa, kto zabił ich oboje.

Komisarz Van Veeteren teoretycznie miał być niesympatyczny, ale w zasadzie jest nie jest, jest tylko nudnym szczególarzem bez życia osobistego. Kiedyś miał, ale aktualnie go unika - z żoną się rozstał, córka ma swoje życie, syn siedzi w więzieniu za przemyt narkotyków, więc niespecjalnie czuje potrzebę kontaktu, a do tego umiera stary pies jego córki. Nawet sprawa, którą rozwiązuje, jakoś specjalnie na niego nie działa, upiera się, żeby szukać rozwiązania tylko dlatego, że ma przeczucie, że coś jest nie tak.

Inne tego autora

#28

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 7, 2017

Link permanentny - Tagi: panowie, 2017, kryminal - Kategoria: Czytam - Komentarzy: 2


Arnaldur Indriðason - Hipotermia

Erlendur zostaje wezwany do samobójstwa - prawniczka wynajęła na weekend domek od koleżanki, a na miejscu zastała koleżankę powieszoną. Niby wszystko się zgadza, ale z braku lepszych zajęć policjant zaczyna drążyć, czemu doszło do takiej sytuacji, co niepomiernie irytuje męża denatki. Dodatkowo, ponieważ rzecz się dzieje nad jeziorem, przypomina sobie sprawę dwóch niezwiązanych ze sobą zaginięć sprzed lat - młodej dziewczyny i młodego chłopaka. I jak sprawy samobójczyni nie udaje mu się rozwiązać tak, jakby chciał, tak odkrywa, co się stało 30 lat wcześniej (niestety, zbyt późno dla ojca chłopaka, który właśnie umarł w domu opieki).

Miałki ten tom. W ogóle nie pojawiają się współpracownicy Erlendura, jego zdawkowa partnerka zabiera go wbrew jego woli do teatru, bo teatr go nie zachwyca, a po molestowaniu przez córkę spotyka się raz (i to w podłej knajpie, gdzie dają "solone mięso ze słodkim sosem mlecznym") z byłą żoną, a przez całe spotkanie ta ostatnia jest wściekła i na niego krzyczy.

Inne tego autora tutaj.

#7

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 29, 2017

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2017, panowie, kryminal - Skomentuj


Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt - Niemowa / Oblany test

Niemowa

W małej miejscowości ktoś zabija całą rodzinę - matkę, ojca i dwóch małych (7 i 9 lat) chłopców. Na miejscu okazuje się, że było jeszcze trzecie dziecko - 10-letnia dziewczynka, kuzynka zamordowanych dzieci. Dziecko zniknęło, ale prawdopodobnie widziało mordercę, szuka go więc jednocześnie policja i zbrodniarz. Sebastian wpada na pomysł, gdzie znaleźć dziewczynkę, znajduje ją i - kiedy się okazuje, że w wyniku przeżytego szoku przestała mówić, prowadzi terapię tak, aby pomogła w śledztwie. Zważywszy na przeszłość Sebastiana, nie dziwi specjalnie, że zaczyna czuć ojcowskie uczucia do dziewczynki (wszak mała Nicole ma tyle lat, ile miałaby jego córka, Sabine, gdyby przeżyła). Śledztwo śledztwem, ale na łopatki rozkłada wątek specjalisty od komputerów, Billy'ego, który najpierw gromadzi DNA, żeby zbadać pokrewieństwo między Vanją a Sebastianem, a następnie zostaje przez Sebastiana przyłapany na realizowaniu absurdalnych popędów (co podsumuję poniżej). W porówaniu z tym historia Ursuli, specjalistki od dowodów, w finale poprzedniego tomu pozostawionej na linii strzału w mieszkaniu Sebastiana, nawet nie powoduje wzruszenia ramion.

Oblany test

Tym razem tajemniczy psychopata, przedstawiający się jako Katon Starszy (ten od Kartaginy), morduje celebrytów - bohaterów reality show czy bloggerów (?!), każąc im przedtem zdawać test z wiedzy ogólnej, co ma udowodnić, że są debilami, a ich sława jest niczym. Kiedy to nie przedostaje się do prasy (dzięki wysiłkom ekipy), Katon zaczyna robić czystkę w mediach - zabija dyrektora kanału rozrywkowego, redaktora naczelnego szmatławca, a wreszcie zasadza się na dostawców internetu jako zła wcielonego (bo jak wiadomo, to wszystko wina internetsów). Vanja wreszcie dowiedziała się, kto jest jej ojcem (oraz wściekła się, bo Sebastian przespał się ponownie z jej matką, która rozstała się z ojczymem), więc z tego żalu i zgryzoty poszła użebrać u byłego chłopaka, żeby ją przyjął z powrotem. Ursula (tak, przeżyła) najpierw próbowała zgłuszyć Torkella, z którym niegdyś niezobowiązująco sypiała, ale ponieważ Torkell w trakcie śledztwa spotkał byłą dziewczynę z liceum i między nimi zaiskrzyło, zwróciła się oczywiście do jedynego znanego jej erotomana - Sebastiana.

A na sam koniec autorzy postanowili puścić poręcz. Rozumiem, że to taki sposób na cliffhanger, żeby kupić potencjalny tom szósty, ale całość oceniam tak nisko, że niżej to już tylko można zakończyć metodą "a potem się obudził". Ovyyl, xgóerzh fcbqbonłb fvę mnovwnavr (j cvrejfmlpu gbznpu m cemlwrzabśpvą v orm ersyrxfwv fghxaął qjópu cemrfgęcpój), mnpmął qhfvć cemlcnqxvrz ancbgxnar xbgl, ob zh bq grtb fgnjnł oneqmvrw avż ceml anemrpmbarw. Xvrql Fronfgvna mjeópvł zh hjntę, żr gb wrqanx wnxol puber (nyr avp m glz avr mebovł, ob cemrpvrż Ovyyl gb qboel pułbcvrp), Ovyyl cemrfgnjvł fvę an fgbfhaxv fnqb-znfb m cbqqhfmnavrz m xbpunaxą (cemlcbzvanz, żr emrpm fvę qmvrwr zvrfvąp cb śyhovr). V xvrql gnx śjvęgbjnł mnxbńpmravr śyrqmgjn, cvwnal hqnł fvę qb synzl, tqmvr cbqpmnf betvv FZ wą hqhfvł, ob olł molg cvwnal, żrol cemrfgnć. Serio?

Inne tych autorów tutaj.

#51-#52

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 15, 2016

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2016, panowie, kryminal - Komentarzy: 2


Asa Larsson - Burza słoneczna / W ofierze Molochowi

Burza słoneczna

Rebeka Martinsson pracuje we wziętej agencji prawnej, ale jej problemy ze sobą sprawiają, że poza pracą nie ma w zasadzie życia osobistego. Tym bardziej dziwi wszystkich (i ogromnie irytuje jej zwierzchnika), kiedy po otrzymaniu telefonu z dalekiej Kiruny wsiada w samolot, żeby pomóc swojej koleżance z dzieciństwa, Sennie, podejrzanej o zamordowanie brata - Wiktora. Wiktor był znanym w całej Szwecji Złotym Chłopcem z sekty religijnej - po wypadku przed laty doznał oświecenia i w kościele Źródła mocy był magnesem na nowych wiernych. Rebeka miała własne doświadczenia z sektą - przed laty jeden z pastorów wykorzystał ją seksualnie i po aborcji musiała odejść z kościoła, więc tym bardziej chce teraz sprawę wyjaśnić.

Mroczna Szwecja, pełna wieloletniej, często będącej tajemnicą poliszynela, przemocy, zestawiona jest dodatkowo ze zjawiskowo pięknym, choć surowym, krajobrazem. Do postaci dość depresyjnej Rebeki, niby lokalnej, ale ciągle outsiderki z wielkiego miasta bez osadzenia prawnego w śledztwie, na szczęście zostały dołożone całkiem niezłe postaci lokalnej policji, na przykład Anna Maria Melli - niska (wielokrotnie nazywana przez autorkę "brzydką karlicą") policjantka w ciąży (czwarte dziecko) oraz dość wycofany Sven Erick, policjant ze śladami po pożarze z dzieciństwa.

W ofierze Molochowi to ostatni tom cyklu. Rebeka jest lokalnym prokuratorem (zapewne od tomu drugiego), zostaje wezwana do morderstwa starszej kobiety, zadźganej widłami we własnym łóżku. Babcia opiekowała się 7-letnim wnukiem Marcusem, który szybko zostaje znaleziony w szopie, ale nie jest specjalnie pomocny, bo nie chce rozmawiać. Pod opiekę bierze go Sven Eric, poparzony w pożarze policjant, dusza-człowiek, który pozwala dziecku biegać ze swoimi psami. Niestety, śledztwo nie idzie dobrze, bo Rebeka na drodze politycznych machinacji zostaje od niego usunięta na rzecz tępego, ale egoistycznego kolegi, a małego Marcusa ktoś chce zabić.

Niestety, książka strukturą i klimatem zaczyna przypominać książki Lackberg - dwutorowa narracja, opisująca dzieje pechowej rodziny małego Marcusa, łączy się z współczesnym śledztwem, które z kolei raczej wchodzi w obyczajowość małej wsi, a nie w procedury policyjne. Autorka prowadzi akcję powoli, czasem skupiając się na mało istotnych sprawach, żeby - w okolicach finału - wyciagać rozwiązanie metodą deus ex machina.

Inne tej autorki tutaj.

#42-#43

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lipca 24, 2016

Link permanentny - Tagi: 2016, panie, kryminal - Kategoria: Czytam - Skomentuj


David Lagercrantz - Co nas nie zabije

Mikael Blomkvist ma złą prasę i kryzys w gazecie po przejęciu przez konsorcjum prasy bulwarowej. Jak na zamówienie dochodzi do dwóch pozornie nie łączących się wydarzeń - ktoś włamuje się na bezczela do najlepiej zabezpieczonego na świecie intranetu NSA oraz z kilku źródeł pojawia się informacja, że życie szwedzkiego geniusza informatyki, Baldera, jest zagrożone. Profesor Balder ginie, ale morderca oszczędza jego autystycznego syna, Augusta. Jak się łatwo domyślić, za włamaniem stoi Lisbeth Salander, która też niebawem brawurowo ratuje małego Augusta i odkrywa w nim niesamowity potencjał, który pomoże jej złamać szyfr nie do złamania przez superkomputery. W połowie tomu już się wszystko wyjaśnia - organizacja, z którą walczy Lisbeth, a którą wspiera wielkie konsorcjum, jest prowadzona przez jej demoniczną siostrę bliźniaczkę, Camillę, która bez wahania przejęła schedę po ojcu-bandycie. Dla podkreślenia, że mamy do czynienia z cyklem, zakończenie niczego nie rozwiązuje.

Już po samym tytule miałam przeczucie, że będzie to książka zrealizowana według wszelkich zasad kreatywnego pisania, czyli miałka, gładka i o niczym, a wszyscy bohaterowie z poprzednich tomów są po kolei odhaczani na liście obecności (czasem topornie, jak przyrodni brat Lisbeth). Na którejś ze stron spotkałam się z frazą, że to fanfiction rozwijające wszystkie niedokończone wątki ku uciesze funclubu. I tak jest. Próbowałam doszukać się tego, co podobało mi się w "Millenium", niestety nie znalazłam. Podczas lektury miałam powidoki po pop-kulturze ostatnich lat: digest chwytliwych historyjek z newsów - Snowden, psychopatyczni celebryci z obowiązkową ostatnio blogerką modową (pochodzenia polskiego), książka Sachsa o "Mężczyźnie, który pomylił żonę z kapeluszem" jako źródło rewelacji o autyzmie, złe NSA i rosyjska mafia. Co chwila odrzucał mnie łopatologiczny styl narracji, w której wyjaśniano czytelnikowi wszystkie związki między bohaterami (również z poprzednich tomów), na wypadek gdyby czytelnik nie czytał poprzednich tomów albo nie zrozumiał. Autor wymienia pieczołowicie marki urządzeń, z których korzystają bohaterowie z wdziękiem scenarzystów "Klanu" ("zrobił sobie wyjątkowo mocne cappuccino w w swojej jurze impressie X7"). Źli są okrutnie źli, dobrzy dość niedomyślni, a Lisbeth jest zrobiona z kevlaru i drutu kolczastego - postrzelona prawie że się sama zszywa, biega, skacze, strzela, bije się i w międzyczasie łamie algorytmy.

Nie mam siły się już czepiać opisu samego włamania do NSA, ale zarówno tłumaczenie ("masz root?") i opis jest przeraźliwym bełkotem.


Zaatakowała go programami do fuzzowania, które sama napisała. Miały wyszukiwać błędy i luki. Potem dorzuciła jeszcze debuggery, testy metodą czarnej skrzynki i betatesty. Wyniki wykorzystała do tworzenia programu szpiegującego, własnego RAT-a. (...) To dlatego zainstalowała u siebie kopię serwera. Gdyby się porwała na prawdziwą platformę, technicy NSA na pewno od razu by to zauważyli i zwietrzyli zagrożenie, a wtedy zabawa szybko by się skończyła. (...) Zastosowała Zeroday Exploit, swój program, do wyszukiwania dziur. Już po włamaniu do systemu miał uaktualnić jej status. To było niesamowite. Program dawał jej nie tylko kontrolę nad systemem, lecz również pozwalał zdalnie sterować każdym elementem intranetu, o którym miała bardzo niewielkie pojęcie. To było w tym wszystkim najbardziej absurdalne.

Podobnie jest z savant geniusem, nie mówiącym i nie nawiązującym w ogóle kontaktu Augustem, zaniedbanym przez matkę w depresji, bitym przez jej konkubenta oraz pozbawionym terapii i nauczycieli (bo pieniądze przesyłane przez ojca na rozwój dziecka szły na hulanki i swawole). Wystarczy chwila z ojcem, żeby zaczął rysować sceny z fotograficzną dokładnością, a kolejna chwila z Salander, żeby z wypisywania nic nie znaczących ciągów cyfr przeszedł płynnie do rozwiązywanie równań różniczkowych i konstruowania krzywych.

Rozczarowanie.

Inne z tego cyklu tutaj.

#91

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 8, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2015, panowie, kryminal - Komentarzy: 4


Jo Nesbo - Krew na śniegu

Kiedy otworzyłam książkę w czytniku, czytnik oznajmił, że będę czytać ją trochę ponad godzinę. Stwierdziłam, że źle liczy. Ale nie. To nie powieść, a nowela (wersja papierowa ma 170 stron, łącznie z redakcyjnymi). Więc już na tym poziomie rozczarowanie; niestety treść nie zrekompensowała długości lektury. Olav, prostolinijny, dość naiwny dyskalkulik i dyslektyk, jest płatnym mordercą. Pracuje dla jednego z bossów narkotykowych w Oslo i wykańcza pracowników jego konkurenta. Do czasu, kiedy szef nie zleca mu zabójstwa swojej pięknej żony. Zamiast żony Olav zabija syna bossa, który uprawiał na macosze erotyczną przemoc. Eskalacja, podstępy, pułapki, twist, dobre serce i spryt, to wszystko, co było fajne w kolejnych tomach Harry'ego Hole'a, tutaj niestety przeplata się z romantycznymi wizjami-halucynacjami rannego Olava, powstałymi na bazie "Nędzników" Hugo. Po tej zapowiedzianej godzinie zostałam z poczuciem straty czasu na nieudany eksperyment formalny.

Inne tego autora tu.

#86

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek października 9, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2015, panowie, kryminal - Skomentuj