Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Za 4 dni Świętego Marcina

Rok temu tak; w tym roku podobnie, tylko: trasa ciut dłuższa, bo Kaponiera jeszcze bardziej rozryta, młodzież nieco bardziej jęcząco-rozhulana. Ale rycerz był, złoty orzech czeka na otwarcie jutro, a w drodze do domu znowu wyskoczyły na drogę dziki. Szczęśliwie jeden samochód przed, ale i tak. Znowu nie nosiły odblasków, szczeciniaste ssyny.

Dialog z tylną kanapą:
- A z przodu ciężarówki jest szoferka. Bo na kierowcę też mówi się szofer. Naprawdę.
- Akulat.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek listopada 7, 2013

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 1

« Wiesław Myśliwski - Widnokrąg - Jeffery Deaver - Kolekcjoner kości »

Komentarze

larysan

Św. Marcin - rogale .... Dwa dni temu w zanabyłam w mieście wojewódzkim w Piotrze i Pawle rogale ... celem przypomnienia sobie smaku i chłopakom moim na spróbowanie ( włącznie z opoiedzenim tradycji poznańskiej). ogale były nawet niezłe ( ale tak czy siak te kupowane bezposednio w Poznaniu - jeszcze ciepłe są the best ... ( już nawet nie pamietam gdzie były te najlepsze, bo większość zjedzonych przeze mnie była pyszna !).
Pozdrawiam

Skomentuj