hmm, jednak mnie przekonałaś i w przyszłym roku zacznę planować urlop w ir ;-)
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Na kamienistej plaży w Killiney przypomniał mi się rysunek Minkiewiczów, gdzie to Albert pierwszy raz zobaczył morze, a morze pierwszy raz zobaczyło Alberta. Nie było muszelek, ale były różowe, zielone, szare i pasiaste kamienie.
A poza tym dolce far niente (przerywane koniecznością wyjęcia małoletniej kamieni z paszczy).