Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Trawa zieleńsza po drugiej stronie

Małym, jak na amerykańskie warunki, białym Chevroletem sebringiem przejechaliśmy w tydzień 1687 mil, czyli 2700 km. Tylko w obrębie samej Kaliforni i to było tylko kilka miejscowości. Większość wzdłuż El Camino Real, potem na północ stanową piątką, dziewiętnastką i innymi. Z amerykańską muzyką z CD i iPoda - Guns'N'Roses, OST z "Into the Wild", OST z "Od zmierzchu do świtu" czy do gruntu brytyjską "Love over Gold", ale pasującą do sześciopasmowych autostrad. Nie da się zobaczyć Kalifornii do końca - jest jeszcze tyle miejsc, do których chcę pojechać lub wrócić, tyle restauracji, w których chcę zjeść. A tymczasem idę oglądać ten sam budynek, co od kilku lat. Czy to nie jest marnowanie zasobów?

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 22, 2008

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tag: usa - Komentarzy: 4

« Human Traffic - Eating, sleeping »

Komentarze

wonderwoman

marnowanie. ale chyba nie da sie inaczej, prawda?

Zuzanka

Lotto ;> 3 razy w tygodniu ;>

mikowhy

ano jest… ale co zrobić. Opowieść zacna, śledzona ciurkiem

Inez

@wonderwoman: da się inaczej :) ponoć wystarczy tylko bardzo mocno chcieć.

Skomentuj