Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Terry Pratchett - Złodziej czasu

Nie umiem ocenić, czy każdy kolejny Pratchett jest dobry, lepszy czy gorszy. Niektóre podcykle wolę bardziej (o Straży i Wiedźmach), niektóre mniej (o Magach czy o Susan, mimo że trochę tam więcej Śmierci). "Złodziej czasu" ma trochę goodies (Śmierć, epizodyczne - ale zabawne - pojawienie się Niani Ogg, niepozorny sprzątacz - mnich czasu), acz więcej "zwykłej" akcji, kiedy to Susan ratuje świat przed Audytorami, którzy chcą doprowadzić do zatrzymania czasu. Trochę parodii mnichów z filmów karateckich, gdzie to przychodzi zdolny uczeń i terminuje u mistrza, trochę o indywidualności kontra tłumie. I o spustoszeniach, jakie mogą poczynić dobrze wycelowane czekoladki.

I dwie dygresje - jedna a propos czekoladek. Dawno temu mieszkaliśmy na osiedlu Piastowskim i chodziliśmy z TŻ na przystanek obok straganów z różnymi goodies (warzywami, ciuchami i słodyczami). Prawie codziennie zatrzymywałam się, żeby kupić 10 deko wiśni w likierze (6 sztuk). Po jakimś czasie, kiedy TŻ sam wracał do domu/szedł na uczelnię, zaczepił go pan od słodyczy, pytając, czy dać wisienki dla przynależnej pani (mnie, znaczy).

Druga bardziej z Pratchettem związana - audytorzy byli naprawdę źli, acz niezbyt obeznani z abstrakcyjnym myśleniem, więc łatwo było ich wyprowadzić w pole sprzecznymi logicznie komunikatami, na przykład takim, jak poniżej. Długo zastanawiałam się, co w tym obrazku jest nie tak.

           |\ 
 __________| \
|             \
|   W LEWO     >
|__________   /
           | /
           |/

Inne tego autora tutaj.

#52

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota listopada 3, 2007

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2007, panowie, sf-f - Komentarzy: 6

« Peter Mayle - Prowansja od A do Z - Hotel Splendide »

Komentarze

hanka

Ale piszesz w pierwszej osobie i ciągle jesteś w jednym kawałku? ;>

Zuzanka

Jak najbardziej. Bo ja niewrażliwa jestem na problemy logiczne związane z prawo-lewo (na szczęście). Na czekoladki bardziej.

Rafał

No offence
Moja Pani również długo nie mogła pojąć o co kaman z obrazkiem…
Nie wiem czemu ale gdy Ona prowadzi i pyta gdzie ma skręcić podaję dane w notacji odwrotnej :-).„Złodziej” miły, w sam raz na dziś nie wiedzieć czemu.Pozdrawiam

Zuzanka

Och, ja doskonale rozróżniam kierunki. Jedynie określenie lewo i prawo jest debilne.

mithnae

Kierunki, tiaaaa…
w <<tę<< albo w >>tę dugą>>

hanka

A teraz w ramach ćwiczenia intelektualnego proszę sobie wyobrazić instruktora nauki jazdy, który mówi „w prawo”, a pokazuje „w lewo”...

Skomentuj