Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Samanta Schweblin - Kentuki

Kentuki to drogie, acz niespecjalnie ładne samobieżne pluszaki. Nie mają jednak w środku autonomicznej jednostki, tylko po włączeniu nawiązują połączenie z pewnym rodzajem operatora - osobą, która zyskuje losowo dostęp do manipulowania urządzeniem i podgląd przez kamery. Można nawiązać tylko jedno połączenie, zerwane przez którąś ze stron nienaprawialnie blokuje kentukiego. Kentukim można tylko poruszać, teoretycznie komunikacja jest jednostronna - posiadacz urządzenia może rozmawiać z obserwującym, szybko jednak się okazuje, że nie do końca. Książka jest wielowątkowa, choć wątki nie przenikają się ze sobą, pokazuje sytuacje, w których kentuki łączą ze sobą dziwne pary - nastolatka z Karaibów i żonę właściciela sklepu ze starociami w Norwegii, młodą Niemkę z południowo-amerykańską emerytką, sprytnego Chorwata, który chce zarobić na sprzedaży poszukiwanych lokalizacji kentukich. Teoretycznie kentuki są bezpieczne dla posiadaczy, jako że połączenie jest losowe, operatorzy nie znają lokalizacji miejsca, które obserwują, ale szybko okazuje się, że jednostronność komunikacji można ominąć, używając pomocy typu alfabet Morse’a czy pokazując wiadomość wypisaną na kartce, a ludzka niefrasobliwość pozwala zapomnieć, że kamera obserwuje, a czujniki rejestrują dźwięk.

To raczej posępna opowieść o technice, która poszła w złą stronę. Niewinne zabawki mogą stać się tak niebezpieczne, jak niebezpieczna jest osoba po którejś ze stron. Czasem jedna osoba łamie drugiej serce, ktoś kogoś szantażuje, rozpada się czyjś związek, intymność zostaje wystawiona na widok publiczny, ktoś jest świadkiem przestępstwa, a ma ograniczone możliwości pomocy. Dziwny, ale ciekawy świat.

Inne tej autorki:

#33

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 11, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, panie, sf-f - Skomentuj

« Milena Wójtowicz - Zaplanuj sobie śmierć - Trefny szmal »

Skomentuj