Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Podróż z jednym biletem (2)

Do niedawna poruszałam się stałymi ścieżkami. Tędy do pracy, tędy na zakupy, tędy na jogę, tędy do restauracji; zmiany w rutynie związane były raczej z przeprowadzkami (czy to służbowymi, czy też prywatnymi) niż z chęcią - pun intended - poznania. Autobusem 68 zawsze jeździłam albo do skrzyżowania z tramwajem PST, albo pod pomnik Mickiewicza, albo na dworzec. I od zawsze chciałam wysiąść na rogu ulic Przepadek i Niepodległości, tylko zawsze jakoś brakowało mi motywacji. Do dziś. Bo... czemu nie?

Żeby dotrzeć do centrum, wystarczy przejść krótką i malowniczą ulicą o dźwięcznej nazwie Święty Wojciech (nie: Świętego Wojciecha, bo ŚW to nazwa dawnej podpoznańskiej osady, która została włączona do Poznania pod koniec XVIII w.). Przez chwilę poczułam się jak przewodnik wycieczki: po lewej Pomnik Żołnierzy Armii Poznań[1], po prawej tajemniczy ogród[2], znowu po lewej kościół Św. Wojciecha, po prawej piękny budynek Duszpasterstwa Akademickiego, po lewej zabudowania Zakonu Karmelitek Bosych, a potem mała zgrabna uliczka ze ślicznymi kamieniczkami. Dziękuję, można przestać robić zdjęcia i podnosić głowę wysoko.

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] I znowu zrobiło mi się przykro, kiedy zobaczyłam walające się butelki, papierowe opakowania i niedopałki. Miejsce turystyczne bądź co bądź (trzech Niemców w sandałach, grupka czterech emopanien i para z pieskiem o dźwięcznym imieniu Delma), trochę obciach.

[2] Brama była zachęcająco otwarta, ale zostawiłam sobie na następną wycieczkę. Coś ładnego tam jest czy mnie wyproszą, gdy tylko postawię stopę za zabytkowym płotem?

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lipca 23, 2010

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 10

« Przestrzeń osobista - Wielkopolska w weekend: (3) Poznań »

Komentarze

V.

Uchylę rąbka tajemnicy: za bramą czai się coś ładnego i klimatycznego, warto - no, ale mogę być nieobiektywna, mam straszny sentyment do tego miejsca. I nie, nie przeganiają, chyba że się próbuje wedrzeć nocą, wtedy to i owszem.

A z ciekawostek - warto zagadać księdza z kościoła Św. Wojciecha, coby do podziemi wpuścił. Mają tam krótkie, ale robiące wrażenie katakumby pełne starych czaszek przeniesionych z cmentarzy, które [te cmentarze] zostały zutylizowane w innych celach. I sufit w tym kościele mają fajny, nawet się chyba chwalą, że to u nich na suficie namalowano najwięcej komet ever.

wonderwoman

cmentarz zasłużonych poznaniaków? chodziłam tam na wagary- bo XII liceum niedaleko. bardzo klimatyczne, bardzo ładne, w sam raz na spacer.

Zuzanka

O, to pięknie. Nie znałam, a googlemaps milczą.

wonderwoman

a ja właśnie się dokształciłam. to co słyszałam jako pogłoskę- okazało się prawdą- o ile można prawdy dowiedzieć się na wiki ;-)

Kayoo

"a potem mała zgrabna uliczka ze ślicznymi kamieniczkami".
Zachodze na te uliczke zawsze jak jestem w Poznaniu. Dla mnie nie tylko zgrabna ale w ogole najpiekniejsza z poznanskich (i niech ktos nie probuje tego kwestionowac;)) ulic.
Zachodze rowniez od czasu do czasu na tego bloga, no i dzisiaj taka piekna niespodzianka, lza sie w oku kreci. Na tym balkonie pod numerem 22/24 nawet kiedys bywalem, ale to sto lat temu.
Dziekuje i pozdrawiam.

Zuzanka

@V, próbowałam do kościoła wejść, ale był zamknięty (mimo że ktoś pięknie grał na organach w środku). Wrócę niebawem, bo brama zaprasza.

skorbolamid

Te butelki i śmieci i wstyd ... czuję często i ku zdziwieniu (zgorszeniu - sic!) emolalek, pary z psem i grupki zagubionych turistas ... podnoszę i wrzucam do kosza. Może ktoś się skrzywi, ale może i nawróci. Wiem, że jakiemuś panu z zaostrzonym patykiem za to płacą, a mi nie, wiem... ale jak nie ja to kto?

Zuzanka

Ja mam o tyle problem, że z dzieckiem w chuście ciężko. Zdarzało mi się, jak bywałam bardziej mobilna.

Antek

O, moja ulubiona droga z Solacza do centrum: parkiem Wodziczki, dalej przez Przepadek, Swiety Wojciech, Rynek Wielkopolski i juz na Starym! Cala trasa mila dla oka i cicha, bo prawie bez ruchu samochodowego (z wyjatkiem Przepadku). No i w rewelacyjne ca. 15 minut jestem na Starym!

Zuzanka

Z Wodziczki przez Przepadek to jednak kawałek. Ale owszem, bardzo miła trasa.

Skomentuj