Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
W ekskluzywnym domu spokojnej starości troje mieszkańców zajmuje się metodycznym rozpykiwaniem nierozwiązanych spraw, odłożonych lata temu ad acta. Aktualnie usiłują wyjaśnić, czy młoda dziewczyna została wypchnięta z okna przez włamywacza, a jej narzeczony, który zbrodnię odkrył, niedługo potem zniknął bez śladu. Do tego potrzebują fachowca od medycyny i wtedy pojawia się nowa lokatorka, dawniej pielęgniarka. Oprócz sprawy archiwalnej zaczynają prowadzić śledztwo w sprawie zamordowania jednego z fundatorów domu, tym bardziej, że drugi rozpoczyna starania o wysiedlenie wszystkich, a teren chce przeznaczyć pod intratną inwestycję. Starsi państwo, a zwłaszcza Elizabeth, kobieta z przeszłością, sprawnie manipulują policją i korzystają z dostępnych zasobów, żeby kierować dochodzenie na właściwe tory. Jak się łatwo domyślić, sprawa prowadzi w przeszłość i za jednym rzutem udaje się wyjaśnić obie tajemnice, ale - niestety - to zwycięstwo raczej gorzkie, bo sprawa przed lat doprowadziła do aresztowania kogoś, kogo dobrze znali. Niby komedia z ogromną ilością sarkastycznego humoru i błyskotliwych dialogów, ale koniec raczej minorowy.
Pomijając wszystko - obsada! Helen Mirren, Ben Kingsley, Pierce Brosnan, Jonathan Pryce, Tom Ellis (również półnago) czy David Tennant. Są też wady - niby rzecz się dzieje współcześnie, ale trochę w Nibylandii. Jednym z podejrzanych jest Polak, Bogdan, który nie może wrócić do chorej matki w Polsce, bo mu zabrano paszport. Serio? Brak dokumentów ogarnia się w pół dnia w ambasadzie, przerabiałam z sukcesem. Ale poza takimi drobnymi kiksami, to bardzo sympatyczny kryminał, z klimatem w stylu Agathy Christie.