Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

O wiosny początkach

[24-26.03.2023]

Podobnie jak w ubiegłym roku, zmęczona przedłużającą się zimą i bezruchem, pojechałam na weekend na warsztaty jogi z Agnieszką, która nie dość, że pokazuje, jak sobie powyginać ciało, to jeszcze karmi (i to jak), to jeszcze rzecz się dzieje w pięknych okolicznościach przyrody. Tym razem weekend spędziłam w miejscowości Kochłowy tuż pod Ostrzeszowem, na miejscu były owce (niechętne) i kot (przechętny), można było sobie też pójść w las, zwłaszcza że trochę padało, a trochę było ciepło. Trafiła się i Maryjka, i mrrroczne niebo, i cmentarz, i zabytkowe zabudowania, w drodze powrotnej zaś zerknęłam ponownie do Antonina, ale bez kawy tamże, bo odwoziłam na lotnisko na czas. Czy po miłych nastu stopniach w marcu spadł śnieg, a temperatura poniżej zera? Ależ oczywiście.

Wyginanie Wyobraźcie sobie, że tak umiem (bardzo nie, ale się staram) Dużo dobrego Jeszcze więcej dobrego Leniwe poranki / Crumble Posesja Posesja w deszczu Chętny lokales Niechętna trzoda / Mech na metry Maryjka nienawigacyjna / Flora Antonin

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 10, 2023

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tagi: antonin, kochlowy - Skomentuj

« Spisek przeciwko Ameryce - Rachel Cusk - Arlington Park »

Skomentuj