Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
[10.08.2018]
Funchal w całości zbudowane jest na terasach na wzgórzach - od nabrzeża aż do szczytów otaczających je gór. Na taką górę należy się wspiąć, żeby dojechać do Ogrodu Tropikalnego na wzgórzu Monte. Można klasycznie - samochodem lub autobusem, ale znacznie przyjemniej wjeżdża się na górę kolejką gondolową. Futurystyczną, szklaną bryłę stacji kolejki linowej (Telefericos da Madeira) łatwo znaleźć - stoi u podnóża Zona Velha, przy promenadzie Avenida del Mar. W małym (6-8 osób, ale nie ma tłoku, jechałam z rodziną we trójkę) wagoniku przez 15 minut można obserwować dachy Funchal, oddzielone biegnącą na wysokich filarach Via Rapidą od zalesionych obszarów. Z jednej strony panorama miasta i widok na zatokę, z drugiej - wznoszące się mgły nad górami, warto wycieczkę zaplanować w słoneczny dzień. Na dole, przy zatoce, było słońce, ale im wyżej, tym bardziej pochmurnie się robiło; tropikalna wilgoć i ciepło sprawiały, że w zasadzie nie odczuwałam gorąca, ale apaszkę, którą miałam przewiązane włosy, można było wyżymać.
Górna stacja kolejki znajduje się na wzgórzu Monte, tuż obok wejścia do ogrodu. Ogród Jardim Tropical Monte Palace (przy Caminho do Monte 174) ma bogatą historię - XVIII-wieczna posiadłość, w której pod koniec XIX wieku wybudowano ekskluzywny hotel (znany później jako Pałac Monte), wreszcie już XX-wieczny urozmaicony teren spacerowy. Pewną wadą jest typowa dla Madery tarasowość - najpierw można zejść w dół ogrodu, ale potem trzeba się wspiąć po stromych alejkach albo po wbudowanych w tropikalną zieleń schodach. Jest odpłatna opcja objechania całego ogrodu otwartym samochodem albo chociaż powrotu na górę (zwykle wykorzystywana przez starszych zwiedzających[1]), ale w ten sposób omija się prześliczne zakątki - staw z rybami koi, chińskie rzeźby, małą architekturę ogrodową czy wreszcie muzeum - oprócz wystawy masek afrykańskich można obejrzeć stałą ekspozycję minerałów i kamieni pół- i szlachetnych. Pałac Monte i leżące opodal stawy to jeden z piękniejszych widoków, jaki widziałam. Przejście całego ogrodu oceniane jest na prawie 3 godziny spaceru, warto zaopatrzyć się w wodę; na terenie ogrodu są dwie kawiarnie - jedna na górze, przy wejściu, druga na samym dole, gdzie można skosztować wina madera (poczęstunek w cenie biletu[2]).
Obok (nad ogrodem, ciągle do góry) wznosi się kościół Matki Boskiej z Monte (Igreja de Nossa Senhora do Monte), bogato ozdobiony typowo maderskimi wstążeczkami. U wylotu uliczki, prowadzącej do kościoła, stoją biało ubrani panowie, zachęcający do lokalnej atrakcji - zjazdu wiklinowymi saniami (carros do cesto). Opłata za kilkuminutowy zjazd jest dość słona (15 euro od osoby) plus pod górę trzeba wrócić albo piechotą, albo taksówką; wolałam powrót kolejką do miasta.
[11.08.2018]
Przy ogrodzie Monte znajduje się również druga stacja kolejki gondolowej, którą można zjechać do mniejszego, ale równie urokliwego Jardim Botanico (przy Caminho do Meio, Bom Sucesso, Santa Maria Maior). Ponieważ do Monte wybraliśmy się po południu i wracaliśmy już pod koniec dnia, do ogrodu botanicznego dotarliśmy już samochodem dwa dni później[3]. Ten ogród to raj dla botaników[4] - na Maderze rośnie wszystko bardziej i bujniej; podzielony tematycznie na różne sekcje, robi wrażenie bardziej uporządkowanego niż Monte - ogrody różane, sukulenty i kaktusy, orchidee, arboretum, dział roślin użytkowych (gdzie można wąchać znane z kuchni zioła, tylko 2-3 większe niż u nas, ulubione miejsce Majuta). Najpiękniejszym miejscem jest dywan kwietny - ułożone w geometryczne kształty nisko przycięte krzewinki i kwiaty. Znana ptaszarnia z papugami i pawiami była niestety zamknięta.
To nie wszystkie ogrody, jakie można obejrzeć w okolicach Funchal - ominęłam z braku czasu Jardim de Sao Francisco, Jardim de Santa Catarina, Ogrody Palheiro czy ogród przy Quinta das Cruzes.
[1] Jak to mówią złośliwi, Madera to wypoczynek dla emerytów. Serdecznie pozdrawiam, wasza emerytka.
[2] I tu zrobiło mi się smutno, bo wpadliśmy na wycieczkę rodaków, którzy rzucali się na kieliszki, nie reagując na obsługę, drąc się po polsku “Bierz, to nam się należy”.
[3] Dwa dni później, bo okazało się, że to chyba jedyne miejsce na Maderze, gdzie nie są przyjmowane karty, a ja - jak na złość - zapomniałam portfela.
[4] W ogrodzie można pobrać darmową appkę z mapą i opisami większości roślin.