Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

O tym, że i w grudniu bywa słońce...

[5.01 - 11.06 - 10.09 - 22.12.2020]

W tym roku sporo czasu spędziłam na wyciąganiu rodziny ze strefy komfortu za pomocą spacerów w zieleń. Pierwszą reakcją u młodzieży jest zwykle niechęć, po czym nagle się okazuje, że są - w zależności od pory roku - dmuchawce, młode łabędzie, kaczki, motyle i patyki, które można wrzucać do wody. Szachty - teren spacerowy dookoła ponad stuletnich glinianek - mają wszystko, a dodatkowo piękne widoki, zwłaszcza z wieży widokowej, na którą wchodzę zwykle sama; owszem, potem to mnie bolą przez kilka dni łydki, ale zawsze warto. Co ciekawe, mimo mojego lęku wysokości, który objawia się czasem ataczkami paniczki, jak wchodzę na kratownicę, na ażurowej wieży na Szachtach jest mi całkiem dobrze. Poniżej i w galerii czerwca zestawy zdjęć - ze stycznia, czerwca, września i grudnia, widać czasem, jak zmieniają się miejsca w zależności od pory roku. Na 2021 planuję wreszcie wstać na wschód słońca na Szachtach.

GALERIA ZDJĘĆ i wcześniejsze: 2019 i 2018.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 25, 2020

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: szachty - Komentarzy: 4

« Mary Kubica - Zajmę się tobą - Karl Ove Knausgård - Moja walka (tom III) »

Komentarze

To przeczytałam
Piękne! A jaki romantyczny dom tam w głębi drogi! Więc ja również mam lęk wysokości, ale czasami podejmuję - niezbyt mądrze - różne przedsięwzięcia na tym polu i potem bida. Kiedyś pojechałam z Psiapsiółą z Daleka do Częstochowy, chciała zobaczyć la Madonna Nera ;) I tam wlazłyśmy obie na wieżę, gdzie ja przywarłam plecami do ściany i koniec. Myślałam, że zostanę na górze na wieki, bo się nie odkleję :)
Zuzanka
To tak miałam w Egerze na minarecie: https://en.wikipedia.org/wiki/Eger_minaret. Okrążało się, stojąc plecami do ściany, bo podest miał jakieś 30 cm szerokości; miałam poczucie, że wieża się właśnie przewraca, herzklekoty, te sprawy. Plus schody były tak wąskie, że mąż w pewnym momencie miał poczucie, że utknie. Oraz podczas schodzenia złapał mnie skurcz w mięśniu uda. Dwa dni mnie bolało potem.
To przeczytałam
Matko, w życiu bym tam się nie zapędziła! A taki skurcz, aj aj. Masz jakieś foty stamtąd?
Zuzanka
Kilka - minaret i widok z na końcu galerii.

Skomentuj