Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

O tych, których nie ma

Mamo, a spotkamy na cmentarzu jakichś przodków?

Dlaczego to dziecko żyło tylko jeden dzień? To nie fair, nie mogło przecież mieć żadnych przygód. To nie dobrze, jak się rodzi dziecko i zaraz umiera, bo to takie zmarnowanie dziecka jest.

A tęsknisz za swoim dziadkiem i babcią? Są tutaj dzisiaj?

A kto tutaj umarł? Ta pani była mamą i babcią? Pewnie im było smutno, jak umarła.

A zmarli widzą te światełka z nieba?

Piękny dzień, żeby być żywym.

Cmentarz Bożego Ciała, Bluszczowa.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 1, 2015

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Tagi: cmentarz, debiec - Komentarzy: 5

« Wysokie obcasy (Almodovar: 9) - Zadie Smith - Londyn NW »

Komentarze

Valentine

byliśmy wieczorem na Bluszczowej. Magiczne miejsce! U nas też było ciekawie:
dlaczego prapradziadek leży w nogach???? a dziadek w głowie??

siwa

Podoba mi się, że przygody mają największą wartość. Priorytety -- well done ;)

Tores-

Och, piękny dzień, żeby być żywym!

Zuzanka

@Valentine, myśmy dzisiaj były o zmierzchu. Pięknie.
@siwa, staram się! Wprawdzie zwykle odpowiedź na pytanie "A co dzisiaj robimy" zaczyna się od jęczenia, że nuuuda, ale zwykle nienuda.
@Tores, wyjątkowo - zwykle 1.11 to ziąb, szaro i żaby, a wczoraj słonko, złoto i ciepło.

Izabelka

Bardzo dawno nie byłam na Bluszczowej... Magiczne miejsce, kilka lat mieszkałam nieopodal w tym zakątku Dębiny.
Serdeczności!

Skomentuj