Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Rano było szaro. Mokro, kałuże, mżyście. Ślimaki na krawężniku, te sprawy. Ale dzień dopiero wstawał. Tęcza w Lidlu, pachnąca żółta róża z magicznym cieniem wpadającego przez kuchenne okno zachodzącego słońca. I ten kawałek lata, za którym tęsknię najbardziej - świeże truskawki. Na jutro czekają na mnie złote morele.
(Miało być wczoraj, ale zapomniałam kliknąć "Opublikuj").