Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

ftlob

I. pokazała mi kiedyś for the love of bokeh [fuckyeahbokeh.tumblr.com - link nieaktualny] i to było to, na co można polować w Palmiarni oprócz liści, pni, storczyków, jaszczurek na solarium, leniwych żółwi, papug drących się "Dobrrre, dobrrre", puchatych kurek w bamboszach, wielkiego węża pytona czy cichych ryb z szeroko otwartymi pyszczkami ("a potem zapadła mrożąca krew w żyłach cisza - to były złote rybki Baskerville'ów").

Temperatura, jaka panuje w Palmiarni, to temperatura właściwa, w której można egzystować. I dopóki nie wyjrzałam przez którąś z szyb, nie czułam tego bolesnego kontrastu między rozbuchaną zielenią wewnątrz, a biało-szarym zimnem na zewnątrz. Kiedyś zabierałam tutaj absztyfikantów na jazdę próbną, dzisiaj córkę. Królewna była zachwycona (a okoliczne starsze panie odpytywały wnikliwie, ile ten chłopczyk[1] ma lat).

Wzruszyłam się też okrutnie, albowiem z planu sytuacyjnego dowiedziałam się, że spożyłam dziś kawę w pawilonie usługowo-dydaktycznym (czytaj: kawiarni).

I tak teraz siedzę i myślę, że byłoby miło mieć hacjendę z oranżerią, jak już ten klimat jest przeciwko mnie.

[1] Ależ oczywiście, że dziecko w zielono-szaro-biało-niebieskim pasiaczku to chłopiec. Przecież. Normalna matka by tak nie zadrwiła z dziewczynki ([Śpioszki w rakiety] "są raczej w kolorach i wzorach chłopięcych wiec ja ich zakładać córci nie będę").

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 6, 2010

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 6

« Barbara Kosmowska - Puszka - Tatiana Polakowa - Wszystko w czekoladzie »

Komentarze

Tores

Ale dziwi Cię to, że definiują po ubranku? :) Tak jest łatwiej, zawsze to jakiś ogólny kod. Ja tam się staram mojemu dziecku małemu jakiś różowy kawałek przeważnie dać, bo lubię ludziom ułatwiać życie. I nie lubię odpowiadać na pytania "A to chłopiec czy dziewczynka?" :)
Chociaż kupuję ubranka na zasadzie które mi się podoba, a nie które dziewczęce, jednak.

Zuzanka

Dziwi, nieustająco (pytanie "a to chłopczyk czy dziewczynka" samo w sobie dziwne, bo co to za różnica; dziecko jest dziecko). I szczerze mówiąc dziwi mnie też chęć ułatwiania życia innym ;-) Ale ja taka aspołeczna jestem.

Theli

Może jak dzieci są starsze, to kody powinny być wyraźniejsze (spódnica dla dziewczynek, czapka w czaszki dla chłopca[1], różowe gumki do włosów dla dziewczynki[2]), ale po co to niemowlakowi?

[1] Co jest fajnego w motywie czaszek na ubrankach? I to w rozmiarach <104. Nie jestem w stanie zrozumieć przekazu.
[2] Widziałam na chłopcu, wygląda dziwnie.

Zuzanka, z chłopcami wcale nie jest łatwiej, a pytanie ,,chłopiec czy dziewczynka'' jest chyba dla niektórych takim samym dobrym zdaniem na rozpoczęcie rozmowy, jak ,,jaka piękna pogoda''. Nawet gdy dziecko jest ubrane w granatowe spodnie, brązową kurtkę i niebiesko-szarą czapkę (żadnych słodkości, misiów itp, spokojnie zestaw nawet dla 10-latka), to i tak padnie pytanie, czy to aby nie dziewczynka.

Zuzanka

Motyw czaszek jest wpyteczkę. Jakby były, bym kupiła (a na pewno kupię, jak pojedziemy z dzieckiem na koncert Iron Maiden). Sama mam elegancką bluzę z kapturem z tribalami na rękawach i czaszką centralnie na piersi, siała swego czasu niezły zamęt w marketingu ;-), więc dziecku nie będę żałować.

Theli

http://lula.pl/lula/1,94042,7542101,Apaszki_Charlotte_Sparre.html

Tores

Hehe, dziecko jest dziecko, ale niestety język polski wymaga czasem użycia formy osobowej dopasowanej do płci, i może stąd te pytania? Chociaż oczywiście można powiedzieć "Jaka śliczna dzidzia" i też wszystko gra :)

Skomentuj