Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Émile Ajar - Życie przed sobą

Schyłek lat 60., Paryż. Belleville, dzielnica pełna kolorowych emigrantów, na szóstym piętrze bez windy mieszka Momo, kilku-kilkunastoletni (do pewnego momentu sam nie wie, ile ma lat) Arab. Opiekuje się nim pani Roza, chorobliwie otyła stara Żydówka z Polski, cudem uratowana z obozu (do dziś trzyma pod łóżkiem portret Hitlera, co stanowi pocieszenie w trudnych chwilach, bo ona żyje, a on nie). Kiedyś była prostytutką, “radziła sobie” na ulicy, obecnie zajmuje się dziećmi innych dam ulicznych, którym nie wolno oficjalnie mieć dzieci, nawet jeśli mają “strączyciela”. Narracja Momo, chłopca wychowywanego przez całą dzielnicę - lekarza-społecznika, transwestytę Lolę, lokalnych sprzedawców czy liczne damy negocjowalnego afektu, w przerażający sposób pokazuje (co potęgowane jest naiwną narracją przedwcześnie dojrzałego dziecka) zaniedbania społeczne w środowiskach emigranckich i tych, którzy żyją na obrzeżach legalności.

Oprócz przemycanej między wierszami historii życia Momo, to bardzo fizjologiczna opowieść o umieraniu. Momo zdaje sobie sprawę, że zdrowie pani Rozy coraz bardziej szwankuje, nawet nie przez to, że mieszkają na 6. piętrze, ale z powodu postępującej degeneracji jej mózgu z powodu problemów z krążeniem (według Momo cierpi na “amnestię”). Pani Roza również zdaje sobie z tego sprawę, a jej największą obawą jest śmierć (a wcześniej długa wegetacja) w szpitalu, którego - jak i wszystkich innych służb socjalnych - panicznie się boi. Pani Roza jest jedyną osobą, którą funkcjonalnie osierocony Momo kocha; chce zrobić wszystko, żeby złagodzić jej cierpienie odchodzenia, na tyle, na ile dziecko jest w stanie pomóc. Celne spostrzeżenia Momo, czasem zabawne swoją świeżością, podkreślają tylko grozę opisywanej historii (svanyavr pułbcvrp hxeljn cnavą Ebmę j cemltbgbjnarw cemrm avą abemr j cvjavpl, tqmvr bcvrxhwr fvę cemrm gltbqavr wrw ebmxłnqnwąplz fvę pvnłrz).

Nie znałam wcześniej nazwiska autora, zapewne dlatego, że pseudonim Romaina Gary’ego, którego już bardziej kojarzę (choć nic nie czytałam).

#69/#10

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek września 13, 2019

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2019, beletrystyka, panowie - Komentarzy: 2

« Kjell Ola Dahl - Lodowa kąpiel - Dashiell Hammett - Sokół maltański »

Komentarze

dees
"Obietnica poranka" jest piękna, i jedna nietłumaczona (chyba nadal) na polski książka. Pozostałe Ajarowe podobały mi się mniej. A wiesz, że za tę dostał drugą nagrodę Goncourt, bo nikt nie wiedział, że to on jest autorem? (znaczy, pierwszą dostał jako Gary, drugą jako Ajar)
Zuzanka
Czytałam o nagrodzie, tak :-D Widziałam, że miał i inne "osobowości", ale tam już bez nagród.

Skomentuj