Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ciepła jesień

Lubię. I lubię Poznań jesienią. Leniwie obleźliśmy park Sołacki, zjedliśmy niedzielną tartę we Francuskim Łączniku i pojechaliśmy zobaczyć, jak przenoszą dawny most Św. Rocha nad mostem Św. Michała (czy jak tam temu, co przed Śródkę idzie). Zdecydowanie wolę, jak życie upływa sielsko i leniwie, jak nie wisi nade mną nieustający deadline (jasne, nie wisi, mam przykre poczucie, że jutrzejsza poranna akcja wymaga jeszcze sprawdzenia paru rzeczy), jak jest czas na to, żeby popatrzeć na liście i zastanowić się, czy wolę gruszkową, czy orzechową. Zazdroszczę P. półrocznego urlopu - to bardzo pomaga ustawić sobie w życiu priorytety.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 30, 2007

Link permanentny - Kategoria: Moje miasto - Komentarzy: 2

« Scrubs (Hoży doktorzy) - Kawałek Ameryki w Poznaniu »

Komentarze

zofia

...a teraz sobie pomyśl, jak P.wraca po półrocznym urlopie i co czuje :> masakra

Zuzanka

Dobrze mu tak. Bedę bezlitosna!

Skomentuj