Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Oglądam

Wściekły

Przede wszystkim dla fanów "07 zgłoś się". Zamiast Borewicza psycholog policyjny Zawada, bardziej opanowany, mniej tekściarski i z ustabilizowaną sytuacją domową (żona, dziecko), więc odpadają wątki erotyczne. Intryga ogólnopolska, ktoś z karabinka małokalibrowego zabija przypadkowych na pierwszy rzut oka ludzi. Oczywiście włączył mi się nitpicking mode, bo po strzale z karabinka świadkowie, zwykle siedzący obok, zauważali tylko, że osobie zabitej nagle opadała głowa, a potem zaczynała lecieć krew, żadnych siaczystych rozbryzgów krwi. Składam to na karb kiepskich efektów specjalnych. Pojawia się Zubek, w roli zwierzchnika Zawady/Borewicza Wirgiliusz Gryń, który jednak bardziej pasował do ról aktywistów robotniczo-chłopskich niż dyrektora Biura Kryminalnego Komendy Głównej MO. Jeśli traktować to jako preludium do serialu, to nieźle się rozwinął.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 5, 2007

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Dalej zimno

Podłamałam się wczoraj miarką. Taką zwykła miarką, co to się nią mierzy ściany i inne takie. M. znalazła ślyczną szafkę i już miałam wizję poukładanych DVD, które aktualnie są rozpieprzone w kilku puszkach po różnych różnościach (konkretnie w puszce z kotkiem po kociej karmie i dwóch puszkach po Reddsie) i na TŻ-towej półce z CD (TŻ już co jakiś czas emituje się, że ma mało miejsca na CD i nie może układać sobie w Zupełnie Innym Porządku), kiedy się niestety okazało, że w całym domu nie ma sensownego miejsca (poza łazienką i schowkiem z kocią kuwetą), w którym mogłabym ustawić szafkę o szerokości 77 cm. Z tej okazji wyprodukowałam wreszcie uprzejmego emaila do pana Macieja-Stolarza, który lat temu 5 (sprawdziłam, w 2002) robił nam regały na DVD i książki. Liczę, że pan Maciej wyprodukuje nowe śliczne regały, na których ułożę sterty książek zalegających w różnych miejscach w domu. Na razie w kwestii zachwalanego minimalizmu wywaliłam połowę śmieci ze schowka (ja wiem, że stare deski, siatka ogrodnicza, plastikowe doniczki i inne takie NA PEWNO się przydadzą, ale chyba nie w tym życiu). Garderoba czeka na zmiłowanie.

Nie byłam pozytywnie nastawiona do kontynuacji Alternatyw 4. Niestety, słusznie. Dylematów 5 jest straszne. Gorsze od Wiedźmina. W zasadzie NICZYM nie różni się od innych polskich smętnych seriali typu "Bulionerzy" czy toto z Malajkatem, co to nie jestem w stanie tytułu zapamietać. Aktorzy z Alternatyw smętnie podstarzali i w zasadzie grają parodie siebie sprzed lat. "Młodzi" - nie do odróżnienia z innych seriali - cwaniaczek z miodkiem w uszkach i szparą między zębami w każdym serialu gra cwaniaczka, Sapryk nijaki jak zawsze, brakuje tylko Cezarego Żaka w trzech rolach. Scenariusz... jaki scenariusz? Film to smętny zlepek scen, a do uratowania fabuły nie wystarczy pani Ewa 20 lat później, która już się nie rozbiera, tylko śpiewa i zachęca siedzących na trawniku wysiedleńców (WTF!) do zawodzenia hymnu piłkarskiego 2012. Założymy się, że "widzowie" "zagłosują" na tak i nakręcą więcej odcinków tej abominacji?

Napisane przez Zuzanka w dniu środa maja 2, 2007

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 2


The Fountain (Źródło)

Nuda. Ja wiem, że jak film jest o poszukiwaniu sensu życia, szukaniu sposobu uratowania umierającej ukochanej, kończeniu rozpoczętej pracy i ogólnie moralnego niepokoju, to Wielkie Kino jest. No ale mimo usilnego krzesania z siebie entuzjazmu, wywołałam tylko ziewnięcie. Co z tego, jak film jest nudny do bólu. W 1/3 wszystko wiadomo, "wielopłaszczyznowość" czyli poprzeplanie dość ciekawej, choć naiwnej, realności z mistycznym poszukiwaniem drzewa życia i książką o hiszpańskiej inkwizycji (której się nikt oczywiście nie spodziewał) nuży i w zasadzie nic poza ładnymi obrazkami nie sprawia, że nie ma się ochoty przelecieć filmu na fast-forward. Tak, obrazki są ładne, przypominają "Katedrę" Bagińskiego i mają niestety tyleż sensu. Na korzyść "Katedry" jeszcze przemawia to, że miała 7 minut, a nie półtorej godziny.

Wychodzi na to, że Aronofskiemu nie można dawać za dużo pieniędzy, bo zrobi kolorowe obrazki, a na scenariuszu się nie skupi.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 1, 2007

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 1


Scoop - gorący temat

Królowa jest zachwycona. Po pierwsze - Woody Allen taki, jakiego lubię. Nerwowy starszy pan, z błyskotliwym dowcipem, ciętymi ripostami i przednimi pomysłami. Po drugie - śliczny Londyn. Nie byłam, ale plotki głoszą, że London en masse jest dość paskudny z wyglądu. Woodyallenowy Londyn wygląda jak Upper West Side, śliczna zieleń, kamieniczki i urokliwe zakątki. Bawi mnie to tym bardziej, że TŻ w ramach szwędania się po memory lane wywlókł Machinę z 2002, gdzie znajduje się wywiad z Allenem (zrobiony bodaj po "Tajemnicy jadeitowego skorpiona", w bardzo podobnym klimacie). Allen twierdzi, że nikt nir wyciągnie go z NJ na dłużej niż 48h, a już nie ma mowy, żeby zrobił film poza NJ. Po trzecie - bardzo smaczny Hugh Jackman, zwłaszcza bez przyodziewy w basenie bądź w łóżku.

Jedynym smętnym elementem jest Scarlett Johansson, która w zestawieniu z Allenem i Jackmanem jest bledziutka i plastikowa. Żeby zagrać dziennikarkę (no, niech będzie, że początkującą), nie wystarczy nosić okulary nawet w scenach łóżkowych i robić notatki pożyczonym długopisem na karteluszku o powierzchni 3cm2. Film poza tym, że przeładny i bardzo teatralny, jest śmieszny. Dużo allenowych tekstów, przyjemna choć przewidywalna intryga i bardzo pythonowski motyw śmierci.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 29, 2007

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 6


Dexter

Dobre, dobre, dobre. Dexter to serial o psychopatycznym mordercy. Ale sympatycznym. Wprawdzie nocami biega z piłą łańcuchową i na żywca tnie ludzkie ciała, ale na okoliczność łagodzącą można mu policzyć to, że zabija tylko złych ludzi. Ludzi, którzy mimo tego, że robią rzeczy bardzo złe, chodzą wolni i mogą dalej krzywdzić innych z braku dowodów lub dobrego adwokata i precedensów. A na tym Dexter również się świetnie zna, bo w dzień pracuje w policji jako ekspert analiz krwi. Dzięki "prywatnej praktyce" ma wiedzę z pierwszej ręki o tym, jak powstają rozpryski krwi podczas odcinania rączki lub nóżki, więc dla wydziału policji jest cennym nabytkiem. Prywatnie Dexter ma jeden problem - nie czuje nic. Jest miłym, uśmiechniętym i dowcipnym mężczyzną, ale poza zwykłą sympatią nie odczuwa głębszych uczyć, nawet do swojej dziewczyny - Rity czy przyrodniej siostry.

Dexter jest adoptowany i wszystkiego, co umie, nauczył go ojczym, policjant Harry, który zdawał sobie sprawę z krwawych skłonności syna. Przyrodnia siostra, Debora, również pracuje w policji i nagle oboje znajdują się w środku śledztwa dotyczącego psychopaty, który zostawia malowniczo upozowane i wykrwawione zwłoki z wyraźnym komunikatem dla Dextera. Dexter oczywiście podejmuje wyzwanie, bo wyczuwa w mordercy bratnią duszę.

Oprócz serialu mozna nabyć drogą kupna (na Allegro tanio) dwie książki Jeffa Lindsaya o dobrym Dexterze - "Demony dobrego Dextera" i "Dekalog dobrego Dextera". Na podstawie obu postał pierwszy sezon, ale niektóre wątki z książek nie pojawiły się w serialu i vice versa. Książki są bardziej spójne, każda opowiada o innej sprawie wielokrotnego mordercy, z którym wydział śledczy w Miami musi sobie radzić. W serialu więcej jest o postaciach drugoplanowych - kubańskiej s.e.k.sownej komendant LaGuercie, nieco zboczonym patologu Matsuko, nieszczęśliwym w małżeństwie Angelu Batiście, tajemniczym sierżancie Doakesie czy dziewczynie Dextera - rozwódce Ricie.

W planach sezon drugi, a jesienią tego roku - trzecia książka (na razie za granicą). Dla fanów "Six Feet Under" - rolę Dextera gra młodszy z braci Fisher, gej David.

Inne tego autora:

#17-18

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 22, 2007

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam, Seriale - Tagi: 2007, kryminal, panowie - Komentarzy: 5


Seks w Brnie

"Seks w Brnie" oryginalnie nosi tytuł "Nuda w Brnie" i tak naprawdę ten tytuł lepiej opowiada, o czym jest film. Kilkuwątkowo opowiada o mieszkańcach pewnej kamienicy. Nieco opóźniona psychicznie Olga chce po raz pierwszy spróbować seksu z poznanym korespondencyjnie równie opóźnionym młodym Standą. Sąsiadki opowiadają jej, jak przez ten traumatyczny pierwszy raz przejść. Jedna z sąsiadek wyrywa w kawiarni, w której pracuje matka dziewczyny, znanego brneńskiego aktora i wygląda na to, że nie tylko młodzi tej nocy będą cieszyć się, że jest ciepło i nie marzną bez ubrania. Matka odmawia podrywającemu ją mężczyźnie i wraca do domu, przez co Olga musi się zdrowo nakombinować, bo Standa już za chwilę zadzwoni do drzwi. Inna pechowa dziewczyna poznaje chłopaka, który lubi, kiedy się go bije i wyzywa. Do rana wszystkie historie będą miały swój finał.

Stylizowany na lata siedemdziesiąte za pomocą czarno-białej taśmy, film jest bardzo przaśny i bardzo surowy w warstwie graficznej. Tak naprawdę trudno powiedzieć, czy mi się podobał, czy nie. Dziwny.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 22, 2007

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj