A śnieg?
Niewiele widać, ale okienka Ci wyszły.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Zbigniew Safjan - Uwaga, komunikat specjalny #011
Spis osób:
Kapitan Rusak przejmuje śledztwo po kapitanie Miernickim, który po ataku serca wylądował w szpitalu i jest niedysponowany w kwestii ewentualnych pytań. Nieudany napad na jubilera, telewizja ogłasza komunikat, szukając świadków napadu. Na maszynie do pisania zamordowanego pana Tworowskiego, pozostaje rozpoczęty list, nawiązujący do komunikatu. Milicja sprawdza wiele tropów - związek zamordowanego z napadem, jego życie prywatne, kontrahentów i znajomych. Rusak, pijąc kolejną kawę za kawą (i okazjonalnie również łapiący się za serce z przyczyn różnych), wgryza się w akta i w zasadzie dochodzi do wniosku, że nie wie i - tak jak poprzednik - chce cisnąć akta do kosza. Sprawę komplikuje fakt, że ktoś już po śmierci Tworowskiego przesłał na komisariat zaginione kilka lat wcześniej poufne dokumenty, związane z aferą przemysłową i samobójstwem jednego z inżynierów. Wiele wątków prowadzi do rozwiązania zagadki morderstwa mężczyzny o nieustalonych źródłach utrzymania, którego nikt nie kocha, a zwłaszcza młoda żona (i nawet mu nie gotuje!).
Stawka za szantaż - 45 tys. złotych (1965 rok). A policyjny kierowca, Edek Walczak, notorycznie łamie przepisy ruchu drogowego i przejeżdża bez koguta na czerwonym. Społecznie - jak wyjaśnia pani Janina - ”Kobiety są zwyczajne, że ich mężowie biją”.
Się pije: jarzębiak
Krystyn Ziemski - Rubinowy ślad (64)
Spis osób:
Kapitan Andrzej Korcz dla podratowania słabego zdrowia (po zawale) zmienił intensywną pracę w stołecznej sekcji zabójstw na małe, spokojnie miasteczko - Strzałków. W miasteczku nie dzieje się nic, tu brydżyk, tu jakieś małe pijaństwo przyjezdnych, o 12 matki z małymi dziećmi na skwerku, o 14 wracają robić obiad, tyle że krąży legenda o duchu straszącym w zamku. I nagle sytuacja się diametralnie zmienia, bo w zamku przy okazji remontu osiadających murów znalezione zostają zwłoki sprzed 10-12 lat. Korcz odkrywa, że w latach 1957-58 w miasteczku zaginęło bez śladu mnóstwo ludzi, z czego kilku aferzystów (i aż cztery osoby o inicjałach AZ, pasujących do znalezionej przy zwłokach obrączki). Mozolnie dopasowuje zrekonstruowane na podstawie czaszki zdjęcie do zaginionych i okazuje się, że denaci mu się rozmnażają. Jak tytuł wskazuje, do wyjaśnienia tajemnicy przydaje się namiętność mordercy do krwistych kamieni szlachetnych.
Inne tego autora.
Helena Sekuła - Siedem diabłów dziadka Osiornego #067
Spis osób:
Wisienka na czubku serii. Pal diabli akcja (zwłoki 40-letniej Czesławy A., znalezionej w okradzionym mieszkaniu), ale dziadek Osiorny i jego wnuk - coś pięknego i niedrogo. Dziadek jest nestorem rodu "szlamiarzy", włamywaczy-magików, którzy potrafili ściągnąć śpiącym w obrabowywanych domach biżuterię tak, że delikwenci się nie obudzili. Dziadzio aktualnie jest na emeryturze, pomieszkuje w Utracie z wnuczką i wnukiem (oraz śliczną i sprytną psicą Azą, która - zupełnym przypadkiem - ma cieczkę i głuszy skutecznie rasowego owczarka milicyjnego o wdzięcznym, acz mylącym imieniu Homo) i utrzymuje przyjacielskie stosunki z byłym dzielnicowym. Wnuk, Zenek, miał tego pecha, że oprócz bycia sprawnym włamywaczem, był też gładki na gębie i wprawdzie nabrał początkowo męża jednej z ofiar, który niespodziewanie wrócił, że wślizgnął się przez balkon uciekając od pozamałżeńsko udzielającej się sąsiadki z góry ("ale nad nami nie ma piątego piętra!"), to jednak za drugim razem zebrał po paszczy i dostał wyrok. Śledztwo prowadzą kapitan Grzegorz Czarnota i Leszek Biernat, ranga nieznana. Jednym z dowodów jest pocięta gazeta, symulująca plik banknotów. Dzięki temu milicja trafia najpierw do willi znanego profesora, którego Biernat był studentem, potem do Zakładów Introligatorskich, gdzie mistrz pokazuje, jak bardzo niefachowo prasa była pocięta, aż wreszcie do śmierdzącego Zakładu Garmażeryjnego. Dostaje się też prywatnemu biznesowi, a konkretnie hodowcy norek. Tutaj kwota szantażu: 100 tysięcy (1973), za to w trzech ratach. Ludzki przestępca, frontem do ofiary.
Poza świetnymi bohaterami, historia urocza językowo. Epitety "ryfa" czy "stara pularda" bawią mnie do łez.
- Poczekaj!... Co mówi o niej ten zaopatrzeniowiec?
- Brzydko!
- Mianowicie?
- Stara kurwa.
- Rzeczywiście nieładnie.
#99 (wiem, że trzy tomiki, ale marnej objętości, więc)
PS Theli, polukrowany nie wygląda mocno lepiej, nie umiem lukrować. Nauczę się na przyszłe święta.
Inne z tego cyklu tutaj.