Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ciągle zimno

Wczoraj pierwszy raz od tygodnia widziałam słońce (i to tylko dlatego, że na chwilę wyjechałam z Polski). Było ciepło, pachniało wiosną i było JASNO. Dzisiaj, żeby się nie przyzwyczajać, było buro, syfnie i ohydnie. Kef namówił mnie na Gołębnik na Wielkiej, a właściwie w bramie między Wielką a Wodną. Gołębnik przyzwoitą kawiarnią jest, acz to bardzo ekstraordynaryjny pomysł, żeby w niedzielę nie karmić ludzi niczym sensownym, tylko dawać kawę i ciastka. Za to brama jest naprawdę pięknym miejscem, zwłaszcza jak na górze jest coś więcej niż szare chmurzyska.

Poznań zresztą, nawet pluszastą zimą, to miłe miejsce. Fascynuje mnie, że można mieszkać w Poznaniu kilka-kilkanaście lat, ba! nawet można urodzić się w Poznaniu i nie znać miasta. Nie znać i dalej poruszać się po trójkącie dom-praca-szkoła. Nie, nie fascynuje. Przeraża. Nie rozumiem i nie chcę zrozumieć. W Arsenale, który może jest i brzydki jak kupa, ale ma pełną dziwnych książek księgarnię, znalazłam piękny album "Secesja w Poznaniu" Skuratowicza. Mnóstwo zdjęć kamienic i willi na Jeżycach, Grunwaldzie i Łazarzu, detali architektonicznych i kawałek historii miasta z okresu, kiedy było czymś więcej niż jednym z polskich miast z zapasami fachowców do wynajęcia. Bardzo piękny album (można pokazać niemieckojęzycznym fanom Poznania, bo treść jest również w skompresowanej wersji niemieckiej). W zasadzie część moich zdjęć mogłabym opatrzyć podpisami z albumu. TŻ znalazł równie wesołą książkę - "Kryminalną historię Poznania" Pleskaczyńskiego i Specyała, również ze zdjęciami, acz niekoniecznie utrzymanymi w okolicach architektonicznych (tak, są gołe panie).

Poza tym chciałabym się zdrzemnąć i obudzić wiosną. Męczy mnie zima i wprowadza w depresję.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 8, 2009

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 6

« Michal Viewegh - Zapisywacze ojcowskiej miłości - Proszę zabrać zimę, NAOW »

Komentarze

zofia

...w sobote w Poznaniu tez bylo ładnie, a dzis z braku słonca spałam do poludnia ;)

wonderwoman

na początki depresji najlepsze są spacery. ja się jej (deprechy) na razie nie doczekałam, a miałam ją „na przednówku” odkąd pamiętam.
poza tym zgadzam się: arsenał ma fajne książki w dziwnych cenach. i otwarty jest również w fajnych godzinach.

autumn

mój Teść uwielbia ksiązki o Poznaniu. Ostatnio kupiłam mu wlasnie album „Secesja ..”. najwięcej książek o Poznaniu można kupić w CIM na Ratajczaka, ale ja jakoś wolę kupować w punkcie na Starym Rynku bo zawsze mozna chwilke porozmawiać i dowiedzieć sie o planach wydawniczych ;-)

Kamienice z albumu Secesja częściwo zostały odnowione z pieniędzy miasta. Smutne jest to, że często lokatorzy nie szanują tego co otrzymali i gdzie mieszkają i dewastują pięknie odnowione budynki :(

php

niszczenie odnowionych kamienic to nie tylko plaga Poznania… Łódź pod tym względem nie ustępuje (niestety) :(

zofia

a ja zamieszkam w odnowionej kamienicy… asasasasa :D może już w marcu

Zuzanka

Prawdaż to, niestety ciężko wyrzezać czas na spacer przy 9h na zakładzie…

Skomentuj