Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

The Boondock Saints II: All Saints Day

11 lat czekania po świetnej pierwszej części, więc oczekiwania były duże. Nie zawiodłam się bardzo, ale i nie zachwyciło mnie bezgranicznie. Zamiast niesamowitych rekonstrukcji zbrodni w wykonaniu hipnotyzującego Smeckera (Willema Defoe) były gładkie historie, pokazywane przez Dexterową Ritę, której jednakowoż do Smeckera sporo brakowało. Bardzo ładna scena z braćmi pod prysznicem, trochę ładnych strzelanin i świetny drugoplanowy Meksykanin, który znacznie podniósł walory rozrywkowe filmu. Tak samo jak w pierwszej części bracia McManusowie tłuką bostońskich złych ludzi, powodując ambiwalencję wśród policji i mieszkańców. Bez rozczarowania, miła strzelanka na wieczór.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 1, 2010

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 5

« Nathanael West- Dzień szarańczy - Ładne rzeczy »

Komentarze

silver

O, to to już jest? Jedynka bardzo mi przypadła do gustu, więc też czekam na dwójkę od pierwszych trailerów.
Skoro mówisz, że bez rozczarowania to pójdę do kina... :)

Zuzanka

Do kina? ;-) Kiedy wchodzi, w maju (na imdb nawet nie ma jeszcze daty premiery w PL).

silver

Spoko, wytrzymam. Mam sporo do oglądania w domu więc wytrzymam. Mówiłem już, że wytrzymam? Nie? No to wytrzymam :)

Dopiero kilka dni temu wybrałem się w końcu na Avatar (ile to od premiery? dwa miechy? ;) )

Zuzanka

Ja nie byłam :-( Niestety, z małymi żuczkami ciężko iść do IMAX-a.

silver

No ciężko.
Ale warto, więc jak będziecie kiedyś mieli okazję (dziadkowie przyjadą albo coś ;) ) to polecam. Fabuła głęboka jak zmarszczki niejakiej Scarlett J. ale wizualnie robi wrażenie.

Skomentuj