Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Teściowie 2

Słyszałam, że kontynuacja “Teściów” jest słaba i mile się zaskoczyłam, bo nie jest, a nawet powiedziałabym, że zabawniejsza niż pierwsza część. Młodzi - Łukasz i Weronika - podejmują kolejną próbę wzięcia ślubu, tym razem w pięknych okolicznościach przyrody na plaży[1], więc obie rodziny - Gosia, matka Łukasza z młodym kochankiem i fertyczną babcią oraz rodzice Weroniki, Wandeczka i Tadeusz - pojawiają się w hotelu. W luksusowych okolicznościach wychodzą z bohaterów różne deficyty - Gosia, profesor z habilitacją, bardzo woke i bywała w świecie, wcale nie jest szczęśliwa i bardzo przejęta zachowaniem pozorów, a jej egalitarystyczne podejście do personelu z czasem się wymydla. Po wygraniu scenariusza “parweniusze na wakacjach” Wanda odkrywa, że czuje się jeszcze całkiem młoda i atrakcyjna, chciałabym “pożyć”, niestety jej mąż już całkiem zdziadział. Zabawnie rozgrywane są kontrasty, dużo krzywego zwierciadła, a finalnie jedyną wygraną jest babcia, która wyrywa sobie przystojnego Niemca. W przeciwieństwie do pierwszej części, nie ma tu tego suspensu, czemu młodzi nie wzięli ślubu, jest tylko zderzenie klas. Owszem, bywa krindżowo, a czasem humor nie jest specjalnie wyrafinowany, ale jak na polską komedię - całkiem całkiem.

[1] Geopolityka filmu, owszem, woła o litość. Z Warszawy samolotem wielka wyprawa, po czym dolatuje się aż nad polskie morze, gdzie w hotelu typu all-inclusive większość obsługi jest etnicznie niebiała. Rozumiem potrzebuję gagów pt. pierwszy lot samolotem, pierwszy raz w resorcie, pierwszy kontakt z osobami o innym kolorze skóry, ale to zgrzyta.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek sierpnia 1, 2024

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 3

« Za trzecim razem się uda - O Pszennej Wólce »

Komentarze

rozie
Hotel nie nad morzem, a w centrum Warszawy, nie all inclusive, jednak w okolicach kuchni i stołówki cała obsługa była etniczne niebiała. Przynajmniej w okolicy wczesnych śniadań. Więc może taki trend ogólnie jest?
Zuzanka
@rozie, wierzę, ale nie mam takich doświadczeń. Może dlatego, że nie bywam w Warszawie.
rozie
Rzadko tam bywam, a i w hotelach też nieczęsto. I, dla jasności, raz taka sytuacja. Zapamiętałem, bo w sumie i po polsku nie za bardzo mówili. Aż się zacząłem zastanawiać nad mechanizmem działania tego, czy nie sprowadzają całej ekipy do danego hotelu. Trochę jak mechanizm z większych budów, gdzie pracownicy zza granicy mieszkają w kontenerach przy budowie.

Skomentuj