Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Szarszyk, 29/06/2008 - 29/10/2021

Pożegnałam wczoraj Szarszyka po 13 latach razem. Kotkę, która obdarzała mnie bezgraniczną miłością, spała obok mojej poduszki, mruczała jak traktor, opierała pyszczek na mojej dłoni i jakby mogła, to by ze mnie nie schodziła. Umiała zrobić stójkę, wystarczyło dać jej znak ręką. Owszem, afektu starczało jej głównie dla mnie, nie cierpiała towarzystwa innych kotów, od biedy zgadzała się na bycie obok swojej siostry, ale i to nie za często. Obiektywnie była kotem-taranem, z upierdliwością 10, z obiegową ksywką Baleron ze względu na gabaryt, trudno ją było upilnować. Czasem zastanawiałam się, po co ją karmię i jak łatwo dałam się omamić ślicznymi oczami i trójkolorowym, miękkim futerkiem, z którego po wielokroć obiecywałam, że zrobię sobie mufeczkę. Nie zrobiłam.

Rzeczy zadziały się szybko - na początku maja Szarsz się rozchorował, objawowo wyleczony przeszedł mozolnie przez skomplikowaną diagnostykę - badania krwi, USG, biopsję dwóch guzów, z których jeden okazał się nieszkodliwym tłuszczakiem, a drugi otorbioną śruciną. Tak, to kot, co do ogrodu wychodził okazjonalnie, pod opieką, bo jakkolwiek był piękny, tak na inteligencji nieco zbywało, a mimo to jakiś - brak mi słów na określenie, a nie chcę poniewierać jego matki, co ona winna, no nie pykło z wychowaniem, współczuję - osobnik go dał radę postrzelić. Kot podleczony, chwila przerwy, nagle w lipcu kot zaczął kompulsywnie lizać ściany i zalegać w jednym miejscu. Ponownie diagnostyka, dramatycznie złe wyniki krwi i kolejny guz, tym razem już ewidentnie złośliwy i szybko rosnący. Ledwo kot się zagoił po inwazyjnej operacji, nowotwór zaczął narastać.

I to jest ten moment, kiedy musisz podjąć decyzję, czy chcesz patrzeć na powolne umieranie kogoś, kto ci ufa, czy jednak schowasz swoje uczucia i egoizm w kieszeń i pozwolisz stworzeniu odejść, zanim ból przesłoni wszystko. I to nie jest łatwe. Dobrze, że są opcje. Że Szarsz mógł zasnąć po raz ostatni na kanapie, obok mnie. Każdy zasługuje na spokojne odejście.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 30, 2021

Link permanentny - Kategorie: Koty, Fotografia+ - Komentarzy: 7

« Václav Erben - W zasięgu ręki - Justyna Dżbik-Kluge - Polacy last minute »

Komentarze

Tomasz
Trzymaj się! Każde stworzenie ma ograniczoną liczbę dni na świecie. Tym lepiej, że Szarsz mogła większość ze swoich spędzić na kanapie.
Zuzanka
@Tomasz, dziękuję. Zdroworozsądkowo wiem, że to była dobra decyzja w tej sytuacji. Ostatnie tygodnie, kiedy już było widać, że wszystko się pogarsza i można było tylko paliatywnie pomagać suplementacją i lekami przeciwbólowymi, były ciężkie. Ale też niełatwe jest to, że opiekując się zwierzęciem to opiekun musi podejmować te decyzje.
Beemwe
Tak pięknie o niej napisałaś.Bardzo współczuję, podjęcie nawet bardzo słusznej decyzji nie przychodzi z łatwością.
Zuzanka
@Beemwe, 13 lat razem, dużo dobrych momentów. Dzięki za dobre słowo.
Yenni
Bardzo wspólczuję. Podczytywalam kiedyś koci blog na bloxie. Fajny był. I Szarszyk z Burszykiem w rolach głównych.
Zuzanka
@Yenni, dzięki za miłe słowa. Gdzieś jeszcze mam zachomikowany blog, może uda się go tutaj wmigrować...
Yenni
Och, byłoby super z tą migracją. Nawet krótkie wpisy miały w sobie maksymalny poziom humoru. :) Trzymam kciuki, żeby się udało!

Skomentuj