Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Spokojny jak sobotni poranek

Zaczęło się grubo, bo od reklamy "Buła chrupiąca, parówa strzelająca".

Potem wyszłam z Lidla tak szybko jak weszłam, bo nie widziałam takich dzikich tłumów jeszcze (i z tulipanów były dwa bukieciki, z czego jednej zwiędnięty). Już wiem, że nie warto wchodzić do Lidla w sobotę. I że nie da się wyjść z pustym wózkiem, bo nie ma takiej opcji.

Wróciłam z zakupami do domu. Czy to jest jakiś lans ogólnowielkopolski, żeby parkować w Suchym Lesie? Nie. Ma. Żadnego. Miejsca. No chyba że kilkaset metrów dalej, ale wyjątkowo nie chciało mi się ze wspomnianymi zakupami wlec po śniegu; wilki, roztopy. Znalazłam, zmieściłam się, przesuwając po centymetrze. I chyba w tej sytuacji nie należy się dziwić, że stanęłam pod drzwiami klatki schodowej, przyciskając przycisk otwierający drzwi na samochodowych kluczykach. I nie działało. Bo przecież nie dlatego, że jestem roztargniona.

.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 16, 2013

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 5

« Dialogi sąsiedzkie - Muzeum Instrumentów Muzycznych »

Komentarze

Barbarella

Próbuję sobie wyobrazić sytuację, w której fakt, że parówka strzela (??????*@&#^$%^&#@), zachęci mnie do zjedzenia wyż. wym., ale nie potrafię.

php

a jakby strzelała masłem ?

a.

albo czerwonym wytrawnym hiszpanskim!

Barbarella

Phew! Czerwone hiszpanskie wolę w kieliszku, niż w parówce, thank you very much.

Zuzanka

Myślę, że raczej strzela plastik na wierzchu, reklama jest na wylotówce z Poznania, przy szaszłykarni-kebabiarni.

Skomentuj