A to wszystko przede mna.
Zazdroscic tobie czy sobie?
:*
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
W zasadzie zaczęło się od dwóch kresek na teście. Runęło jak woda z tamy i już nie dało się zatrzymać. Bez względu na wszystko, musi się urodzić. Zacznie w końcu podnosić głowę. Kiedyś ten pierwszy ząb wyjdzie, chociaż to może potrwać z obolałymi dziąsłami, buldożym ślinieniem i okazjonalną gorączką. Tak samo nie da się zatrzymać chodzenia i mówienia ("uczymy je mówić, a potem błagamy, żeby choć na chwilę przestały"), tak nie da się zatrzymać tego momentu, kiedy pierwszy mleczak nagle odchyla się od pionu, a z przedszkola wraca już w pudełku. Opanowana entuzjazmem na granicy histerii - nie mogłam dzisiaj spać, bo mi ząb wypadł, pseciez jak tobie wypadały, to tez nie mogłaś na pewno spać z radości - ze słowotokiem, szczęśliwa, że ona też, bo najlepsza przyjaciółka dumnie obnosi od kilku tygodni pierwszą szczerbę. A ja po rodzicielsku się martwię - czy wyrosną wszystkie, czy się zmieszczą w małej szczęce, czy wyrosną prosto. I dlaczego to już.
Odliczanie w dół i ponownie w górę. 19/20 i 0/32.