Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Nurse Jackie

Jackie jest pielęgniarką i to taką z tych lepszych. Dba o pacjentów, świetnie rozpoznaje objawy, umie uśmiechnąć się mądrym uśmiechem i powiedzieć kilka słów, które pomagają tym leżącym na łóżku w izbie przyjęć. Mam jednak parę wad - nadużywa środków uspokajających i narkotyków, pozyskuje je metodami niespecjalnie legalnymi (bo nawet na etacie pielęgniarki nie jest tak łatwo pozyskać vicodin i inne cuda współczesnej chemii), a dodatkowo trochę oszukuje wszystkich wokół - męża, kochanka, współpracowników w szpitalu. Szpital jest taki bardziej w klimacie Scrubs niż Doktora House'a - sztywna znienawidzona administratorka Gloria, która jednak nie jest tak całkiem bez serca, świetny zestaw pielęgniarzy i sanitariuszy - misiowaty gej Thor z cukrzycą, pełna godności i ciepła Zoey, w pierwszym sezonie fantastyczny gej Mo-Mo, w drugim zastąpiony przez dziwnego eks-narkomana Sama, wesoły Lenny z karetki, a do tego dwójka lekarzy - zarozumiały dr Coop z syndromem Tourette'a, zmuszającym go do łapania kobiet za piersi w sytuacji stresowej oraz do bólu angielska, elegancka i cyniczna dr O'Hara. I aptekarz Eddie, nie zapominajmy o Eddiem.

Niestety, scenarzyści uparli się, żeby z sytuacji pełnej kontroli w pierwszej odcinku świat Jackie przeszedł do całkowitego rozpadu pod koniec drugiego sezonu. Boję się, że z dość melancholijnej komedii (bo szpital jednak nie jest miejscem, gdzie jest tylko śmiesznie) przerodzi się w trzecim (i pewnie następnym) sezonie - wzorem "Weeds" - w festiwal pomysłów, jak jeszcze można dokopać Jackie. A ja Jackie polubiłam.

PS Jednocześnie na TVP2 obserwuję ze smutkiem, jak można sprawnie serial zarżnąć za pomocą niefortunnej godziny nadawania i lektora.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 7, 2011

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 5

« W ciepłe - #czekamnapapier »

Komentarze

cloudy

święte słowa z tym PSem. To jest zbrodnia na serialach, srsly. Zwlaszcza lektor, tlumaczenie, ech, nie mam slow.

Stworek

Serial doskonały, nie mogę się zdecydować czy bardziej kocham Zoey czy O'Harę.

Zuzanka

Ja chyba Zoey. O'Hara jest mimo wszystko dziwna. Ma lepsze momenty, ale Zoey z jej spojrzeniem, porozumiewawczym uśmiechem i skomplikowaniem życia ("grill na Jersey, wiesz. I nie ten, co mi się podoba, tylko jego brat, tak wyszło") jest doskonała.

Stworek

Oj tam, dziwna. Ja ją doskonale rozumiem ;) I uwielbiam jej poczucie humoru.

Zuzanka

[Blokuję komentarze, bo spamerzy się dobierają. Jak ktoś chce komentować, proszę dać znać].

Skomentuj