Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Adrenalina 2 (Crank 2: High Voltage)

Powiedzieć, że Adrenalina to zły film, to za mało. To jest tak bardzo zły film, że aż boli. Pierwsza część już była bardzo zła i mimo że kończyła się hcnqxvrz m uryvxbcgren, bohater nadludzkim wysiłkiem przeżył (i proszę mi nie marudzić, że psuję zakończenie, było oglądać). Teraz zamiast śmiertelnego zastrzyku, po którym całą pierwszą część musiał produkować adrenalinę, żeby przeżyć, budzi się z wyciętym sercem (zastąpionym sztucznym, które mu starczy na kilka dni) i ze świadomością, że cały zostanie rozdysponowany na organy. I jak wątrobę, trzustkę czy inne nerki by przeżył, tak na przeszczep genitaliów się nieco oburza, rozwala imprezę i idzie szukać swojego serca, demolując połowę L.A. Jako że sztuczne serce jest na baterię, która się szybko wyładowuje, musi co jakiś czas naładować się w dowolnie wybrany sposób - czy to za pomocą akumulatora, stacji rozrządowej czy za pomocą pocierania o skąpo ubraną Amy Smart (ależ oczywiście, że w miejscu publicznym, tyle że z wypikselowanymi narządami). Bedgaje giną z rozpryskiem, dużo pościgów i wypadków, urocza drugoplanowa para z syndromem Tourette'a na całym ciele (dla fanów Ling Bai - tak, gra Ling Bai), dużo golizny (również podczas protestu aktorów porno), a do tego co chwila oko puszczane do widza w najlepszym tarrantinowskim stylu. Dla fanów muzyki filmowej - mocna i składna ścieżka przygotowana przez Mike'a Pattona.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 17, 2009

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 1

« Cudze chwalicie... - Sue Grafton - P jak przestępstwo »

Komentarze

Bazyl

O jaka szkoda, że to w kinach dopiero :( Bo potrzebny byłby mi taki film na defałde. Położyć się, wyłączyć mózgownicę i gapić się bezmyślnie 1,5 godziny na bezsensowne jatki i bzykanie :)

Skomentuj