Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Wielkopolska w weekend: (5a) Pobiedziska

Dostosowaliśmy się do poziomu wzrostu najmłodszego uczestnika wycieczki i pojechaliśmy do Skansenu Miniatur w Pobiedziskach. Wreszcie Maj miał miał świat na wysokości swojego wzroku, chociaż o wiele ciekawsze były kamyczki i liście. A i mnie to miejsce bardzo ucieszyło, bo od dziecka uwielbiałam wszelkie makiety, miniaturowe domki z kartonu, zamki i oczywiście tory i pociągi (tu, niestety, pociąg nie był jezdny, a szkoda).


(Dziecko-Gigant szykuje się do wejścia na Bibliotekę Raczyńskich).
(Mega ważka osiadła z łoskotem na dachu Katedry Gnieźnieńskiej).

Skansen jest malutki, budynków jest kilkanaście, ale warto - nawet paskudna bryła Arsenału na poznańskim Starym Rynku wygląda zgrabnie. Kilku miejsc nie znałam i czaję się, przyznaję, na taki pałac w Czerniejewie. Zachęcona makietą rynku w Pobiedziskach, wymyśliłam, że pojedziemy tam na obiad. Zapomniałam, że to polskie małe miasteczko, gdzie czas zatrzymał się 30 lat temu, jakby nie istniał internet, a najnowszy sezon True Blood czy House'a nie był na wyciągniecie ręki w dowolnym miejscu na świecie. Z jednej strony małe miasteczka są niesamowicie smutne, ożywają chyba tylko, kiedy do kościoła idzie pielgrzymka. Z drugiej - zawsze mam tam poczucie spokoju i zen, którego mi zwykle w życiu brakuje. Ławka pod drzewem z widokiem na przechodzących ludzi, letni ciepły wieczór i świadomość, że do niczego i nigdzie się nie trzeba spieszyć, tylko można usiąść i patrzeć. Bo i niewiele więcej można robić. W W Pobiedziskach na rynku do wyboru jest budka z lodami, kurczak z rożna (chyba zamknięty) i całkiem niezła restauracja hotelowa z bardzo dobrym żurkiem i przyzwoitymi pierogami. I fontanna z Czechem, Rusem i Bohaterskim Lechem.

Wstęp do skansenu: 5 zł od dorosłego. Dzieci do lat 4: darmo. Restauracja Bachus - taniej niż w Poznaniu.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 13, 2010

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tag: pobiedziska - Komentarzy: 4

« Stara Rzeźnia - Wielkopolska w weekend: (5b) Pałac w Krześlicach »

Komentarze

havvah

Czerniejewo dobrze znam,bo mam tam rodzinę. Pałac całkiem, choć trochę zaniedbany, jak i część parku, ale pospacerować i powylegiwać na trawie da się. Oprócz tego fajne stajnie i można koniki pokazać, tudzież użyć do zaprzęgu i się bryczką przejechać. Natomiast miasteczko tak, jak piszesz - czas się dlań dawno temu zatrzymał.

iza

@havvah - jak dla mnie tam zatrzymanie czasu jest sympatyczne, kiedy się tam bywa raz kiedyś. Z wyglądu nie jest takie popegeerowskie, fajnych obiektów do zdjęć jest trochę w miasteczku. Tylko na rynku się czuje czasem smutek i nudę poprzedniego ustroju, za to ulicę Pałacową bardzo lubię. Kiedyś mieli też w Czerniejewie budkę z pysznymi tostami i kanapkam - jest jeszcze?
No i park przy pałacu - przepiękny, kiedy liście żółkną.

Jak tam wrażenia, Zuzanko? I co jedliście na obiad?

Zuzanka

@Iza, nie byłam w Czerniejewie. A wrażenia z Pobiedzisk - wyżej ;-)

iza

Ech, tak jakoś wywnioskowałam, że na ten obiad pojechaliście tam od razu...
To w takim razie jak się zrobi złota jesień, odwiedźcie po drodze do Gniezna ;)

Skomentuj