"A, zapomniałabym - dla wielbicieli psów ryćkających nogi jest parę świetnych scen."
no bez przesady, raptem dwie sceny afair :)
wielbiciele nie będą zachwyceni, oj nie będą.. ;)
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Bardzo ładny, ciepły, melancholijny film. 26-latek wraca z LA do rodzinnego miasteczka na pogrzeb matki po 10 latach od wyjazdu, spotyka kumpli, gada z ojcem, poznaje dziewczynę, a potem chce wracać do LA. I to w zasadzie cała fabuła filmu. Bardzo przyjemny, ale czegoś mi brakowało. Czegoś, co sprawi, że chcę do tego filmu wrócić, że jest inny niż inne. Ale chyba nie chcę, bo nie jest. Prawdopodobnie to efekt tego, że obejrzałam Donnie Darko i każdy następny film o młodzieńczym (nawet 10 lat później) uczuciu musi wnieść coś więcej. Całkiem niezły porównaniem klimatycznym są "Przed zachodem" i "Przed wschodem słońca". Świetny soundtrack. A, zapomniałabym - dla wielbicieli psów ryćkających nogi jest parę świetnych scen.