Więcej o
kryminal
Ewa wzywa 07, zeszyt 125
Spis osób:
- Eufrozyna Milewska - drobna siwa dama w ciemnej sukni z koronkowym kołnierzykiem, medium
- kapitan Stanisław Watucki - przyszywany siostrzeniec Eufrozyny, gość z Warszawy
- Zofia Radwańska - długowłosa blondynka, pielęgniarka, lokatorka Milewskiej
- wuj Alfred - nie żyje od ponad 30 lat, ale przemawia poprzez medium
- Alina - ładna, ale pospolita, bardzo wymalowana, z zawodu kosmetyczka
- profesor Święcicki - nauczyciel fizyki i entuzjasta psychotroniki i ezoteryki
- porucznik Antoniak - młody i chyba naprawdę mocno zagubiony
- kapitan Wilski - pełen sceptycyzmu i wątpliwości
- profesorowa Święcicka - tłusta dama o obfitym biuście, wylewającym się spod stale rozchylających się fałdów szlafroka
- Babińska - nauczycielka francuskiego, wydaje się rozsądna kobietą
- Bolesław Troński - wykształcenie wyższe, farmaceuta, w towarzystwie lubi wypić, ale bez przesady
- Kajetan Górski - zaopatrzeniowiec w spółdzielni krawieckiej “Jasna Przyszłość”, podobno sypia z taka jedną wdówką nieco starszą od siebie
- Stanisław Kozłowski - technik mierniczy w Przedsiębiorstwie Robót Drogowych, narzeczony Zofii
Przyszywana ciotka kapitana Watuckiego prosi go o pilny przyjazd. Na miejscu okazuje się, że staruszka zarobkowo zajmuje się seansami spirytystycznymi, co kapitana nieco mierzi, ale dla kochanej ciotuni wszystko, zgadza się więc na udział w maskaradzie. Seans jest nietypowy - wszyscy trzymają się za ręce i dotykają swoich stóp, do pokoju nikt nie mógł wejść, a mimo to ktoś gra na fortepianie, dzwoni dzwonkiem, a w finale zabija sztyletem panią Eufrozynę, wieszczącą wyjaśnienie sprawy “gorejącego serca”. Milicja, co ciekawe, sprawę dobrze zna, bo nie chodzi o żadne ezoteryczne bajania, tylko o prozaiczną kradzież siedemnastowiecznego złotego wisiora z brylantami i rubinami. Rozwiązanie zagadki to wyjaśnienie, jak jedna z obecnych osób mogła niepostrzeżenie dla innych dokonać zbrodni, mimo że teoretycznie każdy trzymał sąsiadów za ręce.
Kapitan, który w śledztwie uczestniczy raczej grzecznościowo, sporo czasu przygląda się urodzie spotkanych pań, a jednej wchodzi nawet do buduaru.
Bawiąc-uczyć: psychotronika (medium fizyczne, ideoplastia organiczna, ektoplazma).
Się pali: extra mocne (bez filtra).
Się pije: koniak.
Inne tego autora:
Inne z tego cyklu tutaj.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 20, 2021
Link permanentny -
Tagi:
2021, kryminal, panowie, prl -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Ewa wzywa 07, zeszyt 124
Spis osób:
- Henryka Nowacka - magister z apteki, nie przejmuje się opiniami otoczenia
- inżynier Rysiek Nowacki - fajny, wesoły, przystojny chłopak, ale kiepski mąż
- Jan Krajewski - sprzedaje rodzinną posiadłość, bo chce wyjechać w świat
- porucznik Szymański - pije herbatę o poranku, komendant posterunku
- sierżant Wacław Zych - obdarzony intuicją i inteligentny, a do tego ambitny
- Adamczykowa - wiejska kobiecina[1], sprząta u Krajewskiego, pierze, gotuje i nie tylko
- Ewa Krajewska - siostra Jana, prawdziwa paniusia, nie przepracowana, to i zadbana[2]
- kapitan Naziołek (sic!) - tęgi, z tak rudymi, że prawie czerwonymi włosami
- Cichocka - emerytowana farmaceutka, współpracowniczka Nowackiej na pół etatu
- kierownik apteki - pechowy właściciel fiata 126
Henryka, magister farmacji, nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Przeprowadziła się zaraz po studiach ze stolicy na prowincję, bo świeżo poślubionemu Ryszardowi obiecano duże mieszkanie oraz awans. Minęły trzy lata, para dalej gnieździ się w kawalerce[3], on wprawdzie chciałby dziecko, ale ona usuwa ciążę, bo na dziecko nie ma miejsca, oddalają się od siebie coraz bardziej. Kiedy wygrywa w Lotto milion, nie wydaje pieniędzy na zachcianki[4], tylko chce kupić dom, żeby uratować swoje małżeństwo. Niestety, jej zgorzkniały i staczający się w alkoholizm mąż traktuje niespodziewany wyjazd do dworku Krajewskiego jako szyderę - uważa, że to kochanek żony (i sprawca jej usuniętej ciąży). Henryka podpisuje więc umowę sama, ale z datą w przyszłości, bo w ciągu 10 dni chce się rozwieść (serio?), żeby mąż nie był współwłaścicielem domu. Kiedy Krajewski zostaje znaleziony martwy, podejrzenie pada na Nowickich, tyle że on ma alibi, ona właśnie uległa wypadkowi, a właściciel domu miał raka żołądka z przerzutami.
Dużo jest tutaj tła społecznego - post-szlachecka siostra Krajewskiego gardzi “chłopką”, “kuchtą” Adamczykową, która - jak się okazuje - sypiała z jej bratem, nie ukrywając, że nie robi tego z miłości[5]. Podobnie mieszkańcy miasteczka szykanują Nowacką, która jawnie usuwa ciążę (zamiast w tajemnicy), sugerując, że zdradzała męża i pozbyła się dowodu. Milicja oczywiście posługuje się stereotypami w ocenie dowodów[6] oraz czasem nie wytrzymują napięcia:
- A gówno mnie obchodzi, co będą mówić! - krzyknął już mocno rozzłoszczony porucznik i poszedł nie oglądając się na osłupiałego Zycha.
[1] Uwielbiam określenie “kobiecina” w odniesieniu do…
Miała około czterdziestu lat i gdyby była drobniejsza, wyglądałaby na pewno na młodszą. Jej śniada twarz była jeszcze prawie bez zmarszczek, ciemne włosy bez cienia siwizny, duże i bardzo ładne oczy intensywnego niebieskiego koloru patrzyły śmiało. Uważano ją tu za najładniejszą kobietę, ale też i nie miano o niej dobrego mniemania. Zamężna od przeszło dwudziestu lat, do tej pory nie miała dziecka, co na wsi zawsze było utożsamiane z ciężką karą boską. Mąż jej był magazynierem i jednym z największych pijaków w okolicy. Chłop pijący nawet za dużo - to mieściło się w normie, ale kobieta bez dziecka zawsze stawała się podejrzana.
[2] Strażniczki patriarchatu zawsze i wszędzie:
Paznokcie zawsze umalowane, chociaż w tym wieku malować sobie paznokcie i to jeszcze na kolorowo? Włosy ufarbowane, ale nie powiem, przystojna. Jeszcze.
[3] Oraz oczywiście wszystkiemu winna żona i jej “okropny zwyczaj porządkowania”, bo przecież lepiej, jak wszystko jest na wierzchu w postaci “kontrolowanego bałaganu”.
Przeszukałem całe mieszkanie i tych papierów nie znalazłem. Myślałem, że ze złości oszaleję. Mieszkamy w kawalerce i żona ma okropny zwyczaj porządkowania, które polega na chowaniu w najdziwniejszych miejscach najbardziej mi akurat potrzebnych rzeczy. A ponieważ bez tych notatek nic mógłbym do rana zakończyć dokumentacji, to i cierpliwie szukałem. Wreszcie się poddałem i wróciłem do fabryki. Okazało się, że były w moim pokoju na dnie szuflady.
[4] Tak, była milionerką. Mogła kupić sobie samochód, kożuch z komisu, pojechać z „Orbisem" na dwa tygodnie do Japonii, mogła kupić sobie najdroższe narty i pojechać na urlop do Zakopanego, mogła... tak - mogła kupić sobie wszystko.
[5] Patriarchat w pełni:
- Tylko, panie komendancie - w oczach kobiety znowu pojawił się strach - jak mój stary dowie się, ile tu zarabiałam, będzie pan miał drugiego trupa. On by mnie za to zabił. Nic przeklęły pijaczyna do domu nie przynosi, a tylko wynosi. Nawet złotówki z jego pensji nigdy nie widziałam. A przecież z czegoś musiałam żyć. Głupiej kiecki nie mogłam sobie kupić, boby zaraz była awantura. Jadłam u Krajewskiego, a pieniądze
odkładałam na lepsze czasy. Bo to ja wiem. którego dnia mój stary zapije się na śmierć? I co ja wtedy zrobię? Z czego będę żyć? Pola przecież nie mamy, a z siedmioma klasami to ja mogę tylko zamiatać albo prać.
[6]
- E, nie, miał rękawiczki. Mordował się w tych rękawiczkach przy dziubdzianiu literek, a potem był już tak zachwycony swoją przebiegłością i tak zadowolony z efektu, że złożył kartkę; poszedł chyba po kopertę, rękawiczki musiały mu wtedy przeszkadzać, zdjął je więc i gołymi rękami włożył kartkę do koperty. I dlatego myślę, że nasz „anonim" będzie rodzaju żeńskiego. Tylko kobiety mogą popełnić takie błędy.
Się pije: domową nalewkę.
Się je: bułkę z mortadelą.
Się nosi: milanezowe halki latem (a nawet tylko biustonosz w ogrodzie przy domu), dederon (bardziej elegancka odmiana nylonu. Świetnie się nosi, doskonale pierze, nie zmienia koloru, nie kurczy się - słowem - same zalety).
Inne tej autorki:
Inne z tego cyklu tutaj.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 19, 2021
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
kryminal, panie, prl, 2021
- Skomentuj
Tytułowe “Stowarzyszenie Leworęcznych” jest motorem następujących w dwudziestoletnich odstępach wydarzeń. W 1969 roku grupa nastolatków, wszyscy leworęczni, uczestniczy w przestępstwie, które - w założeniu niewinne - kończy się tragedią. Ponad 20 lat później, w 1991 roku, członkowie Stowarzyszenia spotykają się w zaniedbanym pensjonacie, a ich spotkanie kończy się dramatem - czworo z nich ginie w płomieniach, o morderstwo i podpalenie podejrzany jest piąty “Leworęczny”, który znika. Mijają lata i w 2012 przygotowania do dyskretnej rocznicy urodzin byłego komisarza, aktualnie antykwariusza Van Veeterena, przerywa informacja o odnalezieniu ponad 20-letnich zwłok podejrzanego o podpalenie, co irytuje Van Veeterena, chlubiącego się 100% rozwiązywalnością swoich spraw. Jubilat wprawdzie udaje sam przed sobą, że sprawa go nie interesuje, ale wraz z Ulrike, psycholożką i partnerką, dołącza do skomplikowanego śledztwa, prowadzonego przez lokalną policję, Munstera i Ewę Moreno oraz - niespodzianka - inspektora Barbarottiego i Evę Backman, w których jurysdykcji zostaje zabity również w 2012 prywatny detektyw, związany z siostrą bliźniaczką ofiary podpalenia w 1991 roku.
Ponieważ jestem wnikliwą spryciarą, mimo ogromnego komplikowania fabuły, w połowie domyśliłam się, kim jest morderca.
Akcenty polskie - przestępca podaje się za kogoś o imieniu Juliusz, w jednym ze śledztw przesłuchuje komisarz Lipinski, wzmiankowany jest polsko-szwedzki pisarz Leon Rappaport, autor książki “Dominanta” (tak na oko fikcyjny), wreszcie powraca chyba ulubione polskie nazwisko Nessera - Dobrowolski (wcześniej pojawiło się w ”Całkiem innej historii” u właściciela sklepu rybnego, byłego skoczka narciarskiego), a tutaj pada dwukrotnie - raz nazwisko nosi szef ekipy remontowej, drugi raz Dobrowolski jest współlokatorem jednego z uczestników wydarzeń, niezrozumiałą polską artystką (a potem już mężczyzną, bo tłumacz w trakcie zmienił współlokatorce płeć), która nie mogła wyżyć ze swojego malarstwa, dlatego handlowała lekkimi narkotykami na Dworcu Zoo.
Inne tego autora tutaj.
#40
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 10, 2021
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2021, kryminal, panowie
- Skomentuj
Para nastolatków nurkuje pod lodem, bo chcą znaleźć zaginiony w czasie II wojny światowej samolot (nie myśl o higienie nurkowania w takim wraku, gdzie zwłoki rozkładają się od kilkudziesięciu lat). Niestety, zostają pod lodem, bo ktoś odcina linę zabezpieczającą i blokuje przerębel starymi drzwiami. Kiedy wypływają zwłoki zaginionej pół roku wcześniej Wilmy, Rebeka Martinsson śni o rudowłosej dziewczynie, która twierdzi, że została zamordowana, co daje asumpt do dokładniejszych oględzin zwłok i potraktowania sprawy jako morderstwa, a nie nieszczęśliwego wypadku. Anna Maria Mella, prowadząc standardowe przesłuchanie rodziny, zostaje sterroryzowana przez braci Krekulów, ale mimo tego śledztwa nie przerywa. Trop prowadzi w przeszłość (oenpvn Xerxhybjvr avr pupvryv qbchśpvć qb bqxelpvn jenxh fnzbybgh, ob cenjqbcbqboavr manwqbjnłl fvę gnz qbjbqh an gb, żr vpu zngxn olłn mqenwpmlavą v flzcnglpmxą Uvgyrebjpój), po drodze ginie przypadkowy świadek, Rebeka cudem przeżywa finał i ratuje psa.
Tak jak w poprzednich tomach akcja właściwa była przeplatana opisami świata wilków lub wizjami wychowanej przez Lapończyków dziewczynki, która niejasno widzi przyszłość, tak tutaj narracja śledztwa przeplata się obserwacjami zmarłej Wilmy, która z zaświatów uczestniczy w śledztwie. Męczące. Nie tak męczące jednak jak wizja artystyczna autorki, która strasznie poniewiera swoją bohaterką, co apogeum osiąga w finale ostatniego tomu, gdzie prokuratorka wrfg mzhfmban mnovć hxbpunartb cfn, ob fmpmrxnavr fhpmxv zbżr jlqnć wą v hxeljnwąpr fvę qmvrpxb an cnfgję ormyvgbfartb zbeqrepl. Podsumowując - da się całość przeczytać, ale niekoniecznie.
Inne tej autorki tutaj.
#36-37
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 6, 2021
Link permanentny -
Tagi:
kryminal, 2021, panie -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Ewa wzywa 07, zeszyt 123
Spis osób:
- porucznik Marcin Zadra - szarmancko całuje rączki przesłuchiwanym paniom[1]
- kapitan Zenon Wawerko - szef ekipy technicznej
- Kortysiowa - gosposia Stareckiego
- Jerzy Starecki - właściciel sporego warsztatu samochodowego, numizmatyk-hobbysta, denat
- Ewa Starecka - młoda i piękna, niestety samobójczyni, ludzie mówią, że głupia [była], wie pan, nienormalna
- Margiełlo - bardzo miły pan, grzeczny zawsze, dowcipny, prezes spółdzielni kołdrzarskiej
- Bożenka Kawecka - świadczyła usługi erotyczne Stareckiemu[2]
- inżynier Kary - inżynier konstruktor, o zdradzającej nieprzeciętną inteligencję twarzy
- Staszek Kiereś - lektor angielskiego na Politechnice, o obleśnym uśmiechu
- Kieresiowa - kierowniczka komisu, żona Stanisława
- Matlarczykowa - siostra Ewy, nieźle utrzymana, ponętna jeszcze blondynka
- Krzysztof Matlarczyk - bardzo nie lubił szwagra żony, ale ma alibi
- Rzeszutko - właśnie wyszedł po trzech latach za włamanie
- kapitan Wałecki - przyjaciel i mentor Zadry, fan punktualności
- Andrzej Stajszczyk - prawie narzeczony Kaweckiej, mocno zazdrosny
- Antoni Marzec - syn Stefana, pracownik Stareckiego
- Witek - “pan prezes”, mały i gruby
- mecenas Warda - spisuje testamenty
- Mariusz Kiereś - syn Stanisława, studiuje handel zagraniczny w SGPiS-ie
- Maria - długonoga blondynka z Wybrzeża, kochanka Zadry
- Tadeusz Stanisz - dyrektorem dużych zakładów niedaleko Białegostoku, dawny współlokator Stareckiego
- Janusz Szwadz - kierownik ośrodka, szczupły, przystojny blondyn
- Mirosław Chlapocz - dozorca ośrodka wczasowego „Szuwary", o skłonności do mocnych trunków
Gosposia znajduje zwłoki pracodawcy, niejakiego Stareckiego, właściciela warsztatu samochodowego, zamożnego wdowca. Z mieszkania denata zniknął cenny zbiór numizmatów, pojawia się więc wątek kradzieży, zniknął też nietypowy plecak turystyczny, w którym - potencjalnie - mogły zostać wyniesione łupy. Ale milicja rozważa nie tylko kradzież, bo denat nie dość, że nie był człowiekiem sympatycznym, bo prawdopodobnie doprowadził do samobójstwa swoją żonę, to jeszcze znany był z erotycznych ekscesów[4]. W ogóle narracja jest bogato okraszona erotyką, nawet funkcjonariusz uprawia seks przedmałżeński (ale się oświadcza!), oraz patrz [2] i [3]. To chyba też pierwszy tomik, w którym wspomina się miesiączkę i defekację! Wracając do meritum, zbrodniarz zostaje wykryty za pomocą sprytnego podstępu śledczych, polegającego na podrzuceniu przedmiotu podobnego do tego użytego przez przestępcę.
Się pali: carmeny, extra-mocne. Ale czasem się patrzy z przyganą:
- Ja nie wiem, czemu te chłopy tak palą, przecie to tylko smród z tego - pani Kortyś spojrzała z naganą na wyjmującego z paczki kolejnego papierosa Zadrę. - Chociaż teraz to i kobiety nawet palą - kontynuowała. - Obraza boska.
Się pije: francuski koniak, martel.
Nocleg w "żłobku": 400 zł.
Się obżera: jak - nie przymierzając - szwedzki kapitalista w szczecińskiej „Kaskadzie".
[1] Wiedział, że podoba się kobietom, zwłaszcza starszym od siebie. Imponowało mu to nawet trochę, ale nie zawsze było na rękę. Czasami powodowało sytuacje wręcz kłopotliwe.
[2] Nienawidziłam tego starego capa. Traktował mnie jak dziwkę, która przybiega na każde kiwnięcie palcem. Nienawidziłam go i nie mogłam się od niego wyzwolić. Wymagał ode mnie rzeczy, na które nie zgodziłaby się żadna prostytutka - a ja gardziłam sobą i robiłam to... i jeszcze płakałam z rozkoszy.
[3] Mówił: “Wyro. bracie. Po prostu wyro”. A ja ją traktowałem jak świętą. Do głowy by mi nie przyszło, że ona może robić kupę czy mieć okres. Dla mnie była czysta. I to był, bracie, błąd. Ona po prostu jest kobietą i Starecki o tym wiedział. Zaciągnął ją do wyra, może nawet trochę przemocą i wystarczyło. Już była jego. A ja się chciałem do niej modlić. Nawet nie mam do niej pretensji. To ja byłem winien. Po prostu byłem gówniarzem a ona była kobietą.
[4] - Miał powodzenie u kobiet, duże powodzenie. Leciały na niego jak - za przeproszeniem literaci na stypendium.
Inne tego autora:
Inne z tego cyklu tutaj.
#35
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek kwietnia 2, 2021
Link permanentny -
Tagi:
2021, kryminal, panowie, prl -
Kategoria:
Czytam
- Komentarzy: 1
Ewa wzywa 07, zeszyt 121
Spis osób:
- Tadeusz Karczewski (ps. Elegant) - dobry kierowca, ale nie lubi korków
- Zygmunt Sobolewski (ps. Studencik) - utalentowany kopista
- Wacław Dragon - dobrze poinformowany mecenas, również przedsiębiorstwo import-eksport
- Otto Wagner - włamywacz, brak wiedzy nadrabia pewnością siebie
- Karl Getler - planuje kradzież z Muzeum Narodowego
- Kurt Braun - bogaty handlowiec, specjalność dzieła sztuki
- dodatkowo - anonimowi pracownicy instytucji (stróż, dyrektor, bibliotekarka)
Elegant szuka Studencika, genialnego kopisty starych obrazów, żeby zaproponować mu spółkę - Studencik namaluje kopię obrazka, a potem wspólnie w słabo strzeżonym prowincjonalnym muzeum dokonają podmiany. Studencik się zgadza, niestety po akcji zostaje przez sprytnego Eleganta wykołowany. Kiedy po jakimś czasie odnajduje nieuczciwego zleceniodawcę, zostaje wciągnięty w bardziej skomplikowaną, bo międzynarodową intrygę. Podobnie teraz - ma namalować kopię jednej części tryptyku (pozostałe dwie zaginęły w pomroce dziejów), wystawianego objazdowo w małych muzeach. Tym razem do akcji zostają wciągnięci dwaj niemieccy cwaniacy, którzy na polskiej prowincji[1] nie spodziewają się żadnych problemów. Wyjątkowo, w czasie akcji nie pada żaden trup.
Się pije: kawę z koniakiem, albo wykwitnie:
- Co pan pije? Śliwowica, „Janek wędrowniczek", Napoleon, nasza Wyborowa... - wymieniał zawartość barku.
- Sok grapefruitowy pan ma?
- A z czym chce go pan zmieszać? z... Gordon's Dry Gin?
- Nie, dziękuję, nie przywykłem do takich wykwintnych mieszanek. Wystarczy „żyto".
- Może jednak chociaż „Beefeater"?
Się pali: cygara.
[1]
Znam Polskę dość dobrze. Egzotyczny kraj pełen zaskakujących paradoksów. Proszę sobie wyobrazić, że można tam kupić za marne pieniądze antyki, warte u nas na Zachodzie ogromne pieniądze.
Inne z tego cyklu tutaj.
#34 2/3 (przeczytałam też po raz kolejny EW122).
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 1, 2021
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2021, kryminal, panowie, prl
- Komentarzy: 2