Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Zupełnie dziwne lato

Sprawy wymknęły mi się nieco spod kontroli. Zaczęło się niewinnie. Kilo truskawek. Biały pieprz. Paczuszka słoików z Wecka. Trochę zamieszam. Będzie pachniało. Nie wiem, naprawdę, dlaczego nagle znalazłam się w samym centrum przetwórni. 8 kilo moreli. 4 kilo agrestu. Truskawek chyba również 4. Trochę porzeczek. Jagody. Wspominałam o rabarbarze? Mnóstwo cukru. Jak Matki Polki Słoikowe u Chutnik zaklinam lato w przetwory, do ciasteczka z wróżbą na przyszłość. Zrób mi wafelka z dżemem, mamo. Bulgocze, pachnie słodyczą, czasem dojdzie aromat cynamonu i lawendy. Mogę przestać w każdej chwili, jak zawsze. Tylko jeszcze mirabelki, paczka z pięknymi słoikami (gdzie ten kurier?!), wiśnie, a może i poziomki? Gdzieś w pamięci mam smak poziomkowej konfitury, przywiezionej z daleka, jeszcze w PRL-u. Inne smaki - truskawka, domowa wiśnia, powidła śliwkowe - jakoś się rozmyły, ale te poziomki pamiętam, smak, konsystencję. Może nie powinnam tego psuć?

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lipca 15, 2014

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 2

« Magdalena Grzebałkowska - Beksińscy. Portret podwójny - P. D. James - Całun dla pielęgniarki »

Komentarze

Basia

zapachniało:) podziwiam!

wonderwoman

chyba chciałabym przypomnieć sobie smaki dzieciństwa. nawet za cenę ewentualnego rozczarowania.

Skomentuj