Ty się zając nie śmiej. Pogadamy za pół roku. (a ja mam w zbiorkomie taki wyraz twarzy, że wyglądam na seryjnego mordercę)
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Moje dziecko dostało od babci aparat fotograficzny marki, zdaje się, Fisher-Price. Aparat śpiewa rozmaicie, ostatnio z akompaniamentem mruczanda z tylnego fotelika w samochodzie, czasem infantylniej, czasem całkiem mądrze. Śpiewa między innymi, że "Choć mam czasem humor zły, uśmiecham się, bo jesteś Ty". Ja wiem, że wojna była i ogólnie zarówno aura jak i warunki społeczno-polityczne nie nastrajają, ale jak rany. Jechałam dziś autobusem i patrzyłam na miny wsiadających ludzi. Zaciśnięte zęby, napięte mięśnie, zmarszczone czoła i taki wyraz oczu, że nie podchodź. Zapewne uśmiechają się czasem do kogoś, ale na pewno nie w autobusie. Autobus to miejsce miotania gromów wzrokiem, wypracowanej latami niechęci, a na pewno co najmniej obojętnego dystansu.
Kusi mnie jedna rzecz, muszę przyznać. Żeby wzorem Smolenia krzyknąć kiedyś:
LUDZIE!!! KOCHANI... COŚCIE TACY SMUTNI???
PRZECIEŻ JEDZIECIE DO PRACY!!!