Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Yeżyce

Sami nie wiecie, jak wielką radością napawa mnie fakt, że na Jeżycach można zjeść i to można zjeść dobrze, unikalnie, bez surówki z wiadra i z bardzo urozmaiconym jadłospisem. Na rogu Szamarzewskiego i Wawrzyniaka, w dawnym budynku komisu odzieżowego, powstała uroczo hipsterska restauracja z krótkim, często zmieniającym się sezonowym menu, z Fritz-colą, winem i dobrą kawą. Na parterze na paletach kilka stolików tuż przy ulicy, na piętrze restauracja właściwa (schody!). Na ścianie tablica, młodzież może malować kredą, co młodzież zachwyca. Na suficie wiatraki, które również młodzież zachwycają. Ja się cieszę, bo śniadania. I znak, że Jeżyce żyją.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 12, 2013

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce - Komentarzy: 4

« Marek Raczkowski - Książka, którą napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki - Lato »

Komentarze

JoP

Hipsterskość jest akurat dla mnie wadą, a nie zaletą, bo mi się przejadła (teraz połowa knajp w Krakowie tak wygląda - dawniej były meble z demobilu i świeczki bezpośrednio na stołach, teraz wszędzie są industrialne lampy, beton na ścianach i europalety/sztuczna trawa robiące za taras), ale to wygląda tak dobrze jedzeniowo, że bezwzględnie zajrzę przy najbliższej bytności (jednej z wielu, pracuję w Poznaniu, zdalnie, no ale), bo ileż można Francuskiego Łącznika/Mielżyńskiego/cokolwiek w Starym Browarze.

Zuzanka

Hipsterskość sama w sobie owszem, mnie tutaj bawi przez kontrast z nobliwością/dresiarskością okolicy. Jedzeniowo polecam, bez dwóch zdań. Napiszę też parę słów niebawem o Jadalni, w końcu chodzę co dzień prawie (fakt, że to na uboczu mocno).

Stacha

Pamiętam ten second hand, mieszkałam w kamienicy obok :) trzeba będzie odwiedzić stare kąty:D

Zuzanka

@Stacha, koniecznie :-) Z zabawnych rzeczy - na google street view są zdjęcia z 2011 i wtedy jeszcze był komis.

Tsd, obiady również bardzo fajne - barszcz ze świeżym majerankiem i fasolą świetny, dawno tak dobrze przyprawionego nie jadłam.

Skomentuj