Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

W tygodniu to jesteśmy cisi

Lubię tworzyć sobie rytuały. Wybieram ten sam dzień tygodnia na te same rzeczy, chociaż nie zawsze muszę. Kiedyś czwartek był Dniem Sałatki z Tuńczykiem (Bez Pomidora) w Starym Browarze, potem Dniem Wyginania Śmiało Ciała. Niedziela - kino. Piątek był Dniem Próbowania Nowej Potrawy w Pyra Barze (Chyba że Jest Zapiekanka Porcięta na Camemberta). Teraz wtorek to czasem poranek na Jeżycach. I jak pogniewałam się na sprowadzane masowo z giełdy wszędzie te same warzywa i owoce, tak nie mogę przejść koło budek z kwiatami. Nie pamiętam takiej zimy, kiedy było pełno tulipanów. Ale dziś urzekły mnie frezje. Takie trochę biedne, nieco przygniecione, ale elegancko szczupłe, w stonowanych kolorach, które u innych kwiatów byłyby krzykliwie jaskrawe.

PS Na listę egzotycznych rozmówców taksówkowych zapisuję pana, który radował się każdym korkiem, szlabanem itp., bo będzie dłużej mógł cieszyć się moim towarzystwem.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa stycznia 5, 2011

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 3

« Zen a sztuka wychodzenia z łóżka - Terriers »

Komentarze

autumn

frezja pachnie? bo kiedyś czytałam, że te zimowe nie pachną a byłaby to wielka strata

też lubię rytuały ;-)

Zuzanka

Pachnie. Taki gorzkawym, głębokim zapachem. Fakt, że strasznie szybko zwiędły. W zasadzie nawet nie zwiędły, ale zaczęły się mumifikować.

autumn

szkoda, że tak krótko były świeże :( może przez to sporadycznie kupuje zimą cięte kwiaty

Skomentuj