Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Umiera ostatni strażnik Świętego Gaju, dawniej zwanego Holy Wood. Ponieważ braknie tajemniczych rytuałów, z pogrzebanego w piaskach pustyni miasta zaczyna przesączać się do świata Idea, trafia do Ankh Morpork i powoduje szereg wydarzeń, w wyniku których w Gildii Alchemików zostaje wynaleziona celuloidowa taśma. Trzeba uważać, bo łatwo się zapala, ale jak się nie zapali, to można zarejestrować na niej film, co daje początek kina w Świecie Dysku (powiedzmy, że początek, bo ze strażnika i rytuałów można wnioskować, że coś już się kiedyś takiego działo). Do Świętego Gaju zaczynają ciągnąć różne osoby - nieudany mag Victor, Ginger, która marzy o sławie, Gardło Sobie Podrzynam Dibbler, trolle, krasnoludy i mówiący pies Gaspode. Oraz tysiąc słoni.
Cokolwiek nie rozumiem, czemu ten tom nie trafił do cyklu o Magach; powód, że jakoby brakuje tam Rincewinda, odrzucam jako niezorganizowaną. Mnóstwo nawiązań do filmu - “Przeminęło z wiatrem”, “King Konga” (z gościnnym udziałem Bibliotekarza), “Czarnoksiężnika z Krainy Oz”, “Deszczowej piosenki” i innych klasyków, oczywiście w dyskowym sztafażu. Magowie może nie grają pierwszych skrzypiec, ale z dużym udziałem Windle Poonsa pomagają przywrócić bazowy poziom rzeczywistości.
Inne tego autora.
#100