phyy, a ja się ucieszyłam że przeczytam co Ty o tym myślisz :D
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Pójdę na łatwiznę, ale dees napisała wszystko to, co miałam w głowie podczas czytania. Owszem, "Kiksy" to kwity z pralni - przemówienia z różnych okazji, artykuliki prasowe, publicystyka związana z chorobą, słów sporo o konwentach i o drodze czytelnika w dochodzeniu do miejsca, które pozwoliło mu zostać pisarzem - ale kwity napisane z wdziękiem, skromnością i w tonie wyjątkowo przyjacielskim. Oczywiście nie przestaję czekać na książkę fabularną.
#65