Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Świętojańskie mydło i powidło

Kiełbaski z grilla, stare srebra, kiczowate akty, metalizowane baloniki. Hafty ludowe, swetry, biżuteria z kamyków, monety i wyroby z pszczelego wosku. Standardowy zestaw jarmarcznej tandety (z nieodłączną piłką z folii aluminiowej, owiniętą gumkami-recepturkami). Lubię się raz do roku przejść poznańskim Starym Rynkiem i popatrzeć.

Lubię też nowe restauracje. Nowe dla mnie, bo ukraińska Czerwona Kalina to już jakiś czas na rogu Kramarskiej i Żydowskiej kwitnie, tylko ja taka wczorajsza. W środku miło i konsekwentnie (i nie przeszkadza, że dekoracja ze sztucznych roślinek), menu zgrabne, a jedzenie dobre. I ceny nierynkowe.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 5, 2010

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 5

« Geoff Ryman - 253 - Good Wife »

Komentarze

valentine

pochwal się co jadłaś w Kalinie ;-) coś dla osoby na diecie bez mlecznej jest?

a jarmark jak zwykle zachwycający ;-)

Zuzanka

Solankę (dość przyzwoita, chociaż smakowała jak cienka jarzynowa z pomidorami), TŻ miał pielmieni, mówił, że przyzwoite.

stardust

Bardzo lubie takie klimaty pchlich targow, moge po tym lazic bez konca.. Nadrabiam zaleglosci, wiec musze napisac, ze Maja sliczna:))

Zuzanka

Stardust, dziękuję w imieniu. Ja pewnie jestem stronnicza, ale ładne dziecko zrobiłam :->

stardust

Hahaha :) Z niewielka pomoca, ale naprawde ladne:)))

Skomentuj