Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Jest sobie barman, który nie umie opowiadać dowcipów. Wtem do baru wchodzi spragniony klient, zamawia procentowy napój i od słowa do słowa zakłada się z barmanem, że opowie mu taką historię, jakiej jeszcze nigdy nie słyszał. I opowiada. Problem w tym, że barman jest agentem Instytutu Podróży w Czasie i zaskakująco dużo wie o tym, o czym opowiada klient, po czym proponuje mu możliwość wyrównania rachunków z przeszłością.
Post factum doczytałam, że to ekranizacja opowiada Heinleina "All Your Zombies" (jeśli kto ma w wersji e-, chętnie pożyczę). Sam film, chociaż od pewnego momentu dość oczywisty fabularnie, jest zrealizowany z ogromną dbałością o szczegóły (choć jest raczej kameralny, a środki do pokazania podróży w czasie są naprawdę ascetyczne). Ogromnie mi się podobał. I nie, nie wiem, jakim cudem na niego trafiłam (pewnie dlatego, ze gra tam Ethan Hawke).
Z kolei z sentymentu dla "starego" Mad Maxa obejrzałam świeżą historię ze świata spalin i postapokaliptycznego kurzu, czego serdecznie nie polecam, chyba że ktoś lubi same widoczki i ryk silnika. W skrócie - jednoręka wojowniczka ma konwojować transport cennej wody, należący do zdeformowanego kacyka Skalnego Grodu, tyle że niebawem po starcie zwiewa i okazuje się, że podebrała też młode płodne żony temuż kacykowi, co go - nie dziwne - na tyle zirytowało, więc kazał gonić zdrajczynię przez pustynię. Wplątuje się w to samotny podróżny, Max, schwytany przez bojówki kacyka w celu używania jako przenośna stacja krwiodawstwa. Jadą więc, demolują sobie wzajemnie kolejne auta, czasem bladzi kamikadze, znęceni obietnicą Walhalli, sprejują sobie usta srebrolem i podejmują samobójczy atak na konwój. Dojeżdżają do potencjalnego raju, który okazuje się nie istnieć i stwierdzają, że wrócą. I wracają.
To naprawdę zły film, fabuła zdecydowanie jest dilerska (C Kaczka), chociaż obrazki bardzo ładne. Akcje raczej nie dla młodzieży (typu rozrywanie przez samochody czy dokonywanie cesarskiego cięcia na żywca), ale jest kilka zabawnych scenek typu trzymanie na ciężarówce gitarzysty w roli maskotki. Można obejrzeć na własną odpowiedzialność, wszak tyle dobrych filmów wokół.