Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Projekt Jeżyce - Rynek Jeżycki

To ten kawałek tkanki miejskiej, który nasiąknął dla mnie folklorem miejskim. Wprawdzie zza postrzępionych brezentowych daszków nie widać czasem otaczających Rynek kamienic, wprawdzie od dawna większość warzyw to tylko transfer z giełdy o cenach ustalanych z góry, a na każdym straganie te same kwiaty, ale i tak poranek na rynku to taka bamberskość in the nutshell. Czasem uśmiechnięci, czasem skwaszeni sprzedający, starszy pan ostrzący noże i nożyczki, staruszka z wiązkami głogu, miechunki i miesiącznicy, przemyt z Niemiec (ze wstydem wyznam, że czekoladom miętowym i marcepanowym ze straganu zawdzięczam ładne kilka kilo obywatela z wyższym wykształceniem), sterty czereśni, mieczyki i - odkrycie ostatnich dni - wąskie, podłużne świeże orzechy laskowe. Nie umiem przejść przez Rynek nic nie kupując.

GALERIA ZDJĘĆ (również inne ulice).

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 28, 2013

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce - Komentarzy: 6

« Rosamunde Pilcher - Wrzesień - Wyjątkowo piękna jesień »

Komentarze

wonderwoman

#mamto.
a w dodatku budka z drobiem, w którym można kupić porcję rosołową z kaczki. wiesz jaki po tym jest rosołek? palce lizać.

dees

byłam tam!

larysan

Podczytuję bloga z przyjemnością ... Tęsknię za Poznaniem ( spędziłam tutaj bardzo fajne 3 lata ). Na Jeżycach robiałam zakupy po drodze do akademika ... Och jak miło powspominać - tymczesm podrawiam z drugiego - wschodniego krańca Polski:-)

magness

aaaa, co tam na chodniku pod tymi miodami jest napisane niebieską kredą? :) uwielbiam te napisy :)

Zuzanka

@magness, o miodzie pisali, że smaczne i zdrowe. Ale już nie pamiętam, co konkretnie.

Zuzanka

@larysan, kiedyś wrócisz z wizytą i Rynek Jeżycki dalej będzie :-)

Skomentuj