Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Najpierw się pochwalę, że dostałam na urodziny od TŻ, co jest tym cenniejsze, że nawet sobie nie uświadomiłam mimo reklamy w prasie i radio, że chcę. A chciałam.
Miles wyznacza sobie karę - rzuca studia i odchodzi z domu, bo uważa że musi odpokutować za przypadkową śmierć swojego przyrodniego brata. Dookoła 27-letniego chłopaka kręcą się różne światy - przypadkowe mieszkania, które opróżnia po dotychczasowych lokatorach, przyjaciel Bing, reanimujący stare mechanizmy, 17-letnia Pilar, z którą nie może być, bo jest niepełnoletnia i wreszcie opuszczony dom przy Sunset Park, do którego trafia. I jak to Auster, jest nierówny. Fantastycznie i wielowątkowo się rozwija, z wielostronną narracją, z historią o przeszłości i jej wpływie na teraźniejszość, z powiązaniami między opowieściami poszczególnych bohaterów. Tyle że rozwija się do pewnego momentu i nagle się kończy. Ot, tak. Zostawiając nierozwiązane wątki, niedopowiedzenia i brak poczucia zakończenia historii. Nie lubię, bo to są obietnice bez pokrycia.
Inne tego autora tu.
#64