Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Obietnica

Pisałam kiedyś o scenariuszach, które się dzieją w wybranej przez nie same scenografii. Nowa praca, wizyta u przeprowadzonego znajomego, odkrycie kawiarenki, jakaś aktywność czy wreszcie dziecko - wszystko to wiąże się z nowymi trasami, które się przede mną nagle pojawiają. I nagle są już znane i moje. Lubię. Zamalowuję w myślach kolejne ulice na mojej mapie Poznania, mając nadzieję, że kiedyś poznam cały.

WTEM okazało się więc, że moje dziecko jesienią idzie do przedszkola. I że przedszkole trzeba wybrać. I nie chcę sprzeciwiać się miastu, które sugeruje mi willę przy Libelta albo piękną kamienicę przy Mickiewicza. Bo jak. Chcę tam chodzić codziennie, wchodzić po stromych schodach, patrzeć na zmieniające się w mieście pory roku i witać małą, uśmiechniętą córkę po całym dniu wrażeń.

Druga strona medalu jest taka, że to nas musi przedszkole wybrać też. Dwa dni odpowiadania na trudne pytania, pamiętanie peselów, zbieranie myśli, żeby określić, co Maja lubi i jaka jest. I jacy my jesteśmy. I co chcemy uzyskać. I bez blazy przyznam, że oboje z TŻ-em chcemy, żeby Maja była szczęśliwa. I tyle.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 21, 2012

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+ - Komentarzy: 5

« Maj Sjöwall/Per Wahlöö - Zamknięty pokój - Michał Witkowski - Drwal »

Komentarze

autumn

i wcale sie nie dziwię ;-) każdy chyba chce by jego dziecko było szczęścliwe ;-) a wybraliście przedszkola waldorfskie?

Tores

To ciągłe wybieranie... to tak, tamto nie... a może lepiej odwrotnie? My teraz wybieramy szkołę dla starszej - na szczęście okazało się, że ta najbliższa i najfajniejsza też nas chce :)
Trzymam kciuki.

wonderwoman

:)

Zuzanka

@autumn, waldorfskie. Przemawia do mnie idea, intuicyjnie taki mam stosunek (a przynajmniej do takiego dążę, bo bywa jak zwykle czasem).

autumn

@zuzanka - my rozważamy szkołe, ale boję się co będzie jak pójdą później do zwykłego gimnazjum, czy się odnajdą

Skomentuj