Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

O Dębcu (2023)

Opowiadałam już, co znajduję podczas spacerów na Dębcu, dzisiaj dla odmiany opowiem o ludziach. Bardzo słabo umiem w poznawanie ludzi, raczej jestem poznawana niż poznająca, więc nie jest dziwne, że mimo 10 lat mieszkania na dzielni, znam dosłownie kilka osób na tyle, żeby mówić “Dzień dobry”. Trochę więcej znam z tzw. widzenia, gdzie potrafię przypisać twarz do lokalizacji, ale się sobie nie kłaniamy. Oczywiście wyjątkowo nie pomaga, że mam prozopagnozję i żonę sąsiada od warsztatu rozpoznaję, kiedy się uśmiecha na mój widok, a tak to nie, bo jest z twarzy niepodobna do nikogo. Sporo osób rozpoznaję po zwierzętach - jest pani z trzema papillonami, jednego zwykle nosi na ręku; ze szpicem Abi (zapytałam o imię!) z kolei chodzą różne osoby - oczywiście nie wykluczam, że jest więcej identycznych szpiców, a ja je mylę. Rozpoznaję tzw. Dziwną Staruszkę od Czarnych Kotów, ale to łatwe, bo nie wychodzi z domu, tylko wygląda przez bramę garażu. Druga Dziwna Starsza Pani chodzi z kudłatym psem i z tabletem jako źródło dźwięku. Łatwo jest z sąsiadami przez płot, mają psy i kiedyś przeszłam na ty z K., która pracuje w Filharmonii. Dawno nie widziałam długowłosego pana, który mieszka na Wiśniowej i ma takiego miłego brązowego psa, co wygląda przez płot i nastawia się do głaskania. Nie do podrobienia jest sąsiad z poddasza, który wygląda, jakby miał maskę (okulary, sztuczny nos i wąsy), nastolatka nazywa go “panem incognito”. I to chyba tyle. A na Dębcu zachody słońca, kwiaty i kilka nowych murali.

GALERIA ZDJĘĆ oraz archiwalia: 2022 i 2021.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 21, 2025

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: debiec - Skomentuj

« Ninguém Tá Olhando

Skomentuj