Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Nie byłam w kinie od ponad dwóch lat, nic zaskakującego więc, że byłam bardzo podekscytowana, mimo że film z dubbingiem. Oraz, też pewnie nie zaskoczenie, bardzo lubię Minionki, śmieszą mnie i budzą moją wewnętrzną dziesięciolatkę (tu wstaw obrazek mojej córki, która przewraca oczami).
Bujne lata 70. Grupa superłotrów Vicious 6 pozbyła się swojego założyciela, ogłaszają casting na następcę; 12-letni Gru oczywiście chce dołączyć. Oczywiście też zostaje wyśmiany, kradnie więc magiczny medalion, co rozpoczyna konflikt między chłopcem a gangiem. Wprawdzie Gru jeszcze nie ma doświadczenia, ma za to gang żółtych kapsułek o inteligencji szczeniaków, skradziony gadżet, starowinkę - mistrzynię kung-fu oraz wzgardzonego założyciela Vicious 6 jako mentora. Zdania w rodzinie były podzielone, czy było mnóstwo nawiązań do "Kill Billa", który nawiązywał do "Wejścia smoka", czy do "Wejścia smoka" bezpośrednio, w obu przypadkach było tego dużo i zabawnie. Mnóstwo kolorów, świetna muzyka, chaos i niewyrafinowany humor z pokazywaniem pośladków.