Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Luty

Kiedy wstaję, myślę tylko o tym, żeby się ponownie położyć i jak wtedy będzie pięknie. Kiedy kończę jeść, myślę tylko o tym, że niedługo następny posiłek i zjem coś dobrego. Maanam w radiu obiecuje, że jak wiatr rozgoni ciemne skłębione, to kijem mnie w łóżku nie utrzymasz, ale sama nie wierzę w to, jeszcze. Wprawdzie dzisiaj nieśmiało wyszło słońce, a krótki deszcz wygenerował niespodziewanie delikatną, ale jednak całkiem pełnowymiarową tęczę nad Wawrzyniaka.

Miało być o nowym Pratchetcie, ale mnie ^dees usmaży.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 5, 2013

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 2

« #szafiarki - Amy Tan - Żona kuchennego boga »

Komentarze

yahoo

Za to wczoraj (tj. we wtorek) wieczorem - przynajmniej u nas na Jeżycach - była centralnie burza z piorunami. A było, przypominam, koło zera.

Zuzanka

We wsi też, tyle że bez piorunów. Wyło wiatrem, lunęło itp. Ale późno. Późno to już jest noc i mi nie żal.

Skomentuj