Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Jeżyce

Przed pracą pojechałam do banku, żeby odzyskać dostęp do konta. Mission failed, albowiem najbliższy bank czynny od 10. Ale ja nie o tym. Idę na przystanek, lokalizuję brak biletu, wchodzę do śmierdzącego przeraźliwie sklepiku spożywczego w piwnicy. Wygrzebuję monety, żeby kupić bilet. Za mną przebiera w prasie szmatławej starsza, chudziutka, siwowłosa pani. "Co, Faktu już nie ma?! A tak się spieszyłam. Bo pani kochana, ja najbardziej lubię ten po weekendzie, bo jest najwięcej wypadków. No ale jak nie ma, to pani kochana daj mi dwie paczki Poznańskich".

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 2, 2009

Link permanentny - Kategorie: Moje miasto, Projekt Jeżyce - Komentarzy: 3

« Z powrotem w śnieg - Frank L. Baum - Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Grodu »

Komentarze

wonderwoman

zatkało mnie… nie wiem jak zareagować

rozie

Piękne.

Felinity

Potęga Schadenfreude…

Skomentuj