O, widzisz. To ja pójdę na Piratów z Deepem.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Tak od 1/4 filmu miałam już ugruntowaną opinię i utrzymała mi się ona do końca filmu. Opinia brzmi "Ojapierdolę". To bardzo dobry film, ale nielekki. Siwa, nie oglądaj. A już w ogóle nie z Byśkiem. Do parafii przyjeżdża wypuszczony warunkowo nazista. Na, nazwijmy to, rekonwalescencję. W parafii jest już były tenisista - alkoholik i gwałciciel, arabski terrorysta, dość specyficzny pastor i kobieta w ciąży. TŻ mi wytłumaczył, że to taka - trudne słowo - alegoria księgi Hioba. Czy wszystko, co się dzieje w życiu, wychodzi na dobre, czy wręcz przeciwnie i od czego to zależy. Mocne.