Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ignacy Karpowicz - Balladyny i romanse

Ponownie przyznam się do wszechstronnej ignorancji literackiej, albowiem - jakkolwiek doceniam rozmach i frazę - tak kompletnie nie zrozumiałam, jaki był zamysł stojący za napisaniem “Balladyn i romansów”. Książka składa się z trzech części - w części pierwszej opisany jest skomplikowany wielokąt erotyczny: Janek dostaje w głowę i traci umiejętność robienia złych rzeczy, więc za pomocą skopiowanych kluczy zamiast okraść mieszkanie Olgi, która go opatrzyła i przenocowała, zaczyna jej to mieszkanie remontować. Idzie do łóżka z Anką, siostrzenicą Olgi, która wcześniej przespała się z Arturem, narzeczonym Kamy (zapomniałam już, jak były skoligacone). Potem zaczyna sypiać z Olgą, ku irytacji Anki i jej rodziców. Jest jeszcze Paweł i Maciek, jeden drugiego zdradził, więc się rozeszli. Oraz Łukasz i Bartek, którzy są przyjaciółmi, więc razem grają w gry i piją. Artur nagle traci pamięć i zaczyna zachowywać się jak 11-latek, potem wyjaśnia się, że spadła na niego kropka wody z rzeki Lete, powodując amnezję. W drugiej części akcja przeskakuje w świat bogów - olimpijskich, egipskich, chrześcijańskich oraz bohaterów literackich i innych bliżej nieokreślonych bytów - gdzie po jakimś wprowadzeniu, kto z kim sypia i jakie to ma konsekwencje (na przykład Apollo przespał się ze wspomnianym wcześniej Maćkiem, przez co Maciek zniknął z powierzchni Ziemi) podjęta zostaje decyzja o powrocie bogów do świata, do kraju wiecznej promocji (czytaj Polska, Warszawa). W trzeciej części, bogato inkrustowanej artystycznymi minetami (nie, nie żartuję), łagodną akceptacją lub irytacją z powodu braku genitaliów u niektórych bogów, zamyka się niebo, bogowie tracą swoją nieśmiertelność, wszystkie wątki się ze sobą wiążą. Czy prowadzi to do czegokolwiek poza wielopiętrowymi dywagacjami o kulturze pop, metatekstualności i zabawie słowami? Nie.

Owszem, jest w tej książce mnóstwo świetnych, zabawnych tekstów, obserwacje są celne, sporo ironii i sarkazmu, ale warstwy fabularnej ewidentnie nie dowieziono. Ja przeczytałam, Wy już nie musicie.

#109

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 20, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, beletrystyka, panowie - Skomentuj

« Derry Girls - Rachel Cusk - Ostatnia wieczerza »

Skomentuj