Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Ruth, osierocona przez rodziców i wychowywana przez skąpego wuja, jedzie na kilka dni do dalekiej krewnej na jej niespodziewane zaproszenie. Wizytę, skądinąd przyjemną, przerywa straszna wieść - dom jej wuja spłonął, a śmierć ponieśli wszyscy mieszkańcy - wuj oraz małżeństwo służących. Na miejsce tragedii Nowy Scotland Yard wysyła inspektora Frencha, który nie daje się zwieść pozorom i mozolnie, trop po tropie, wyjaśnia, jak doszło do zbrodni (bo szybko przestaje być oczywiste, że był to nieszczęśliwy wypadek). Śledztwo, jak przystało na książkę napisaną na początku XX wieku, prowadzone jest za pomocą chodzenia z miejsca na miejsce, wysyłaniu licznych telegramów i listów (które dostarczane były błyskawicznie), fałszowania papierów firmowych i podpisów oraz szczegółowego obserwowania przesłuchiwanych.
Ciekawostki: bilet w dwie strony na trasie Dover, Calais, Paryż, Aix-les-Bains z posiłkami oraz trzy dni pobytu w hotelu Splendid w Annecy kosztował 16 funtów, 8 szylingów i 4 pensy, a kartki w paszportach nie były numerowane, więc dało się z dwóch zrobić jeden.
#46