Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Easy like a Sunday Morning

Mimo że świeciło słońce, w bibliotece było zimno. Tym sympatyczniejsza była obecność kota Szarszyka, który owinął się dookoła mojej kostki (niestety, obecność krótkotrwała, bo chwilę potem przyszedł kot Burszyk i Szarszykowi wtłukł, po czym przeniosły się uprawiać zaawansowany koci harrassment w inne rejony). Usiłowałam przeczytać kilkunastostronicowe opowiadanie Gibsona, na podstawie którego Abel Ferrara nakręcił film, ale ciężko mi szło, bo zaczęłam patrzeć na półki z książkami (i kątem oka na ganiające się pręgacze). Jeszcze nie jest tak źle, bo jednak większą część przeczytałam, niektóre nawet pamiętam (chociaż jestem bardzo ekonomiczna w kwestii przeczytanych książek, bo po dwóch-trzech latach już nie pamiętam treści i mogę czytać od nowa z równą przyjemnością; tak, dotyczy to też kryminałów). Uspokajają mnie rządki równo (mimo że półki ciut się uginają) ustawionych książek. Pamiętam, kiedy które kupiłam i dlaczego. Za każdym razem znajduję kilka, bez których mogłabym żyć, ale i tak zostawiam je do następnego razu, bo mają jakąś historię, mimo że pewnie nigdy do nich nie sięgnę. Gdybym udawała się na wewnętrzną emigrację, byłyby tam książki.

Dzisiejszy dzień zaczął się głosem Fronczewskiego w mojej głowie. Słyszę głosy. Czy to da się leczyć? (Bo to, że nie powinnam śpiewać, to nie ulega frekwencji).

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 23, 2009

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Fotografia+ - Komentarzy: 4

« Pociągi bez nadzoru - William Gibson - New Rose Hotel »

Komentarze

Bastet-milo

O. Moje półki z książkami wyglądają bardzo podobnie - z tym, że u mnie
przestają się mieścić na półkach i zalegają po całym mieszkaniu :)

Zuzanka

U mnie też. Mam jeszcze trochę półek w sypialni, wielki regał w kuchni plus strategicznie poukładane książki w skrzyneczkach koło łóżka. I podręczne sterty.

yacoob

Biblioteka, hm. W sensie, osobny pokój z książkami? Fotki?

wonderwoman

są fotki przecież :)
Ja usilnie pracuję nad podobną wielkością biblioteczki. Idzie mi nieźle, ale do Ciebie jeszcze brakuje paru szafek ;)
I tak samo jak ty, ulubione ksiązki mogę czytać wciąż od nowa (kryminały też. pamiętam kto zabił, ale nie pamiętam dlaczego, więc czytam).

Skomentuj