Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Dwa starty, dwa lądowania

Rano wschód słońca znad oceanu. Po południu (czemu tak wcześnie?!) zachód słońca w chmurach. Międzylądowanie w Gdańsku w absurdalnej, zacinającej deszczem szarości. Poznań podobnie, tyle że nie zacinało, ale już zmierzch.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 12, 2014

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: fuerteventura, wyspy-kanaryjskie, hiszpania - Komentarzy: 1

« Morro Jable - Wacław Radziwinowicz - Gogol w czasach Google'a »

Komentarze

Izabelka

Welcome home!

Skomentuj