Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Dominika Słowik - Zimowla

Narratorka powoli, dygresyjnie - ale tak fantastycznie w dygresje, że w ogóle nie miałam ochoty jej popędzać, żeby przeszła do konkretu - opowiada o tajemniczych wydarzeniach, które miały miejsce w sierpniu 2005 roku w jej rodzinnym miasteczku o dźwięcznej nazwie Cukrówka. Zaczęło się od tego, że Magdę, córka lokalnego przedsiębiorcy, ktoś zobaczył zimową nocą na dachu domu, nagą i śpiewającą coś w dziwnym języku. A może wcześniej, od budowy Fabryki Ceramiki przez towarzyszkę Sarecką, babkę narratorki? Albo od lat 60., kiedy to wykopano skarb i staraniami ówczesnego dyrektora założono muzeum, dokumentujące życie Cukrówki? Albo może od jednego z cudów, kiedy to obraz w lokalnym kościele - nazwany potem Maryją Stanowojenną - zaczął płakać prawdziwymi łzami o cudownym działaniu? W każdym razie, główną osią wydarzeń z 2005 roku jest leczenie Magdy, przez psychiatrów, lekarzy, egzorcystów czy wreszcie hochsztaplerów, do których niestety zaliczał się ojciec narratorki, księgowy, przekwalifikowany na wróża i radiestetę. Narratorka kręci się ze swoimi kumplami - Hansem, który ma ojca w Niemczech i Miszą, dla odmiany z bratem w policji - po okolicy, śledzi tajemniczego Pszczelarza, który coś zakopuje w lesie, z wykrywaczem metalu poszukuje skarbu na prośbę niejakiego Kablarza, który coś wie, wreszcie odkrywają zwłoki jakoś związane z muzeum, w którym pracuje matka narratorki. Część rzeczy wyjaśnia się pamiętnej sierpniowej nocy, resztę narratorka, już jako dorosła, odkrywa badając dokumenty. Od razu powiem, że tak jak nieco narzekałam przy skądinąd świetnym “Atlasie”, tak tutaj wszystkie wątki są ze sobą związane i wyjaśnione satysfakcjonująco.

Jaka to jest pyszna książka, ironiczna, a jednocześnie ciepła, chociaż zza dojrzałej pobłażliwości czuć rozpacz nastolatki dojrzewającej w dysfunkcyjnym domu bez miłości, z matką skupioną na swojej pracy, z ojcem wkładającym energię w coraz to nowe i bardziej idiotyczne przedsięwzięcie, z babką skupioną na interesach i Partii, od pewnego momentu wielkiej nieobecnej. Chyba w żadnej opisanej cukrowieckiej rodzinie nie było inaczej, ale jednocześnie jest tu czułość i umiejętność znajdowania absurdów w nawet z pozoru tragicznych wydarzeniach. Niespodziewanie to dla mnie książka roku, jeśli macie przeczytać tylko jedną, to weźcie tę.

Inne tej autorki.

#132

Napisane przez Zuzanka w dniu środa grudnia 28, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, beletrystyka, panie - Skomentuj

« Peripheral - Knives out / Glass Onion »

Skomentuj